Organizacje proaborcyjne próbują storpedować skutki prawne inicjatywy „Jeden z nas”.
W ubiegłym tygodniu pod głosowanie Parlamentu Europejskiego poddano propozycję określaną jako „najbardziej kuriozalny i sfanatyzowany tekst tej kadencji”. Tzw. raport Estreli i związany z nim projekt rezolucji domagał się m.in. powszechnego dostępu do aborcji, stając w jawnej sprzeczności wobec Traktatu o funkcjonowaniu UE. Tymczasem liczba podpisów dla inicjatywy obywatelskiej „Jeden z nas”, zmierzającej do odcięcia finansowania przez Unię proaborcyjnych lobbystów, przekroczyła właśnie półtora miliona.
W miniony wtorek, 22 października, pod głosowanie Parlamentu Europejskiego poddane zostało sprawozdanie ws. zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego przygotowane przez Komisję Praw Kobiet i Równouprawnienia. Zawarta w nim rezolucja domagała się m.in. powszechnego dostępu do aborcji, również dla nastolatków z pominięciem zgody rodziców, czy też obowiązkowej edukacji seksualnej dla uczniów szkół podstawowych.
Jak ocenił jeden z polskich europosłów Konrad Szymański: „zaproponowane sprawozdanie to jaskrawy przykład dominacji ideologii nad prawem w Parlamencie. Apele o powszechną legalizację aborcji w UE stoją w sprzeczności z traktami unijnymi. Polityczny atak na wolność sumienia lekarzy oraz prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swymi poglądami to byłaby kompromitacja Unii”. W tym kontekście Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) wydała oświadczenie przypominając, iż zgodnie z artykułem 168 punktem 7 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, głosowanie na ten temat jest wprowadzaniem obywateli Unii w błąd, gdyż nie ma ona kompetencji do podejmowania decyzji we wskazanych kwestiach.
Tłumacząc przyczyny zaistniałego głosowania, ekspert z Centrum Prawnego „Ordo Iuris” Aleksander Stępkowski wskazuje na intensywne działania organizacji proaborcyjnych, takich jak International Planned Parenthood Federation, Marie Stopes International, czy Deutsche Stiftung Weltbevölkerung, które próbują w ten sposób storpedować skutki prawne inicjatywy „Jeden z nas”. Jednym z takich skutków będzie zakręcenie wspomnianym organizacjom kurka unijnych dotacji.
W głosowaniu projekt sprawozdania został cofnięty do prac w komisji bardzo niewielką przewagą (351 za, 319 przeciw, 18 wstrzymujących się). O ile zatem pojawienie się takich propozycji można tłumaczyć agresywnym lobbingiem, o tyle jej procedowanie poza kolejnością w nadzwyczajnie przyspieszonym trybie oraz absurdalne stanowisko tak dużej ilości europosłów nazwać już należy stanem paniki. Wydaje się to potwierdzać szansę sukcesu inicjatywy „Jeden z nas”, zwłaszcza w momencie, w którym ilość zgromadzonych podpisów przekroczyła półtora miliona.
Inicjatywa domaga się, by zgodnie z wyrokiem Trybunału Europejskiego w sprawie Brüstle przeciwko Greenpeace, podkreślającego przyrodzoną godność człowieka i należną mu ochronę już od momentu poczęcia, zaprzestano finansowania z unijnych budżetów projektów związanych z jakimkolwiek niszczeniem ludzkich embrionów.
Zbiórka podpisów dla inicjatywy trwa do 1 listopada i możliwa jest zarówno na formularzach papierowych, jak i poprzez stronę internetową www.jedenznas.pl. Dla ważności inicjatywy wymagany jest milion głosów z minimum 7 krajów członkowskich, a „Jeden z nas” przekroczyło wymagany próg podpisów już w 17 krajach, w pozostałych zaś notując od tysiąca do osiemnastu tysięcy głosów. Jest to zatem najbardziej demokratyczny głos obywateli Europy, cieszący się spośród wszystkich inicjatyw obywatelskich najszerszym poparciem (pod względem ilości krajów, które przekroczyły wyznaczone minima).
Prawdopodobnie na wiosnę odbędzie się w tej sprawie wysłuchanie publiczne Inicjatywy przed Komisją Europejską, natomiast w połowie listopada liderzy Inicjatywy z poszczególnych krajów spotkają się w Krakowie na I Europejskim Kongresie Pro-Life.
Michał Baran