Kto jest przyczyną nieszczęść dzieci? Sądząc po histerii w mediach – arcybiskup Michalik.
17.10.2013 14:20 GOSC.PL
„Arcybiskup Józef Michalik znów wskazuje winnych” – czytam w gazecie. „Kontrowersyjna wypowiedź abp. Michalika” – mówi pani w telewizji. I tak dalej (zobacz tekst Ks. Kloch o wypowiedzi abp. Michalika)
O co chodzi? Co za kontrowersja? Ano, metropolita przemyski powiedział w homilii podczas uroczystości jubileuszu kard. Gulbinowicza we Wrocławiu m.in.: „Wiele się mówi o karygodnych nadużyciach dorosłych wobec dzieci, tego rodzaju zła nie wolno tolerować, ale nikt nie pyta o przyczyny. Żadna ze stacji telewizyjnych nie walczy z pornografią, z promocją fałszywej, egoistycznej miłości między ludźmi. Nikt nie upomina się za dziećmi cierpiącymi przez brak miłości rozwodzących się rodziców, a to są rany bolesne i długotrwałe”. Mówił też o feministkach w kontekście promocji gender: „To one walczą o to, żeby w szkołach i przedszkolach wygaszać w dzieciach poczucie wstydu, a nawet o to, żeby mogły decydować o zmianie swojej płci”.
Przepraszam, a gdzie tu kontrowersja? To już kontrowersyjne jest to, że duchowny Kościoła katolickiego, w katolickim kościele przypomina katolikom o tym, że dzieci cierpią z powodu rozwodów i że to ma swoje kolosalne skutki? To kontrowersyjne jest, że biskup ujmuje się za dziećmi, które agresywna feminokomuna chce zdemoralizować w ramach opętańczej ideologii gender? To już dyskusyjne jest, że wszechobecna pornografia sprzyja złym zachowaniom seksualnym? I że to wszystko tworzy klimat sprzyjający pedofilii?
Coś mi się wydaje, że wiem, skąd to nadzwyczajne oburzenie na słowa arcybiskupa.
Wśród macherów od mediów jest nad podziw wiele osób rozwiedzionych, które kosztem swoich rodzin ponownie „ułożyły sobie życie”. Gdzieżby tam ich realizacja „prawa do szczęścia” miała zaszkodzić ich dzieciom. Przecież płacą alimenty, może nawet co tydzień odwiedzają swoje pociechy. Dzieci mają wszystko, zabawki, komputery, piastunki, kieszonkowe na wielką kieszeń, najlepsze szkoły, dodatkowe lekcje z angielskiego… Więc jakim prawem jakiś klecha sugeruje, że to może przez nich dzieci cierpią! Nie, tego już za wiele! Wszyscy wiemy, że krzywda dzieci to pedofilia, a pedofilia to księża. Tak zapodaliśmy we wszystkich publikatorach i tak ma być!
Tak się jednak składa, że lewicowe jazgolenie, choćby już nic nie było spoza niego słychać, nie stanowi wykładni prawdy. I żaden nacisk nie może spowodować, że prawda się od niego zmieni. A prawda jest taka, że dzieciom dzieje się krzywda z powodu egoizmu dorosłych i nie wystarczy pokrzyczeć: „łap pedofila!”, żeby zrzucić z siebie odpowiedzialność za dziecięce problemy. Trzeba pamiętać, co się raz ślubowało i wiernie trwać przy żonie (lub przy mężu) – wtedy dzieci będą dużo bezpieczniejsze i dużo szczęśliwsze.
Franciszek Kucharczak