Jarosław Gowin stawia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poważne zarzuty dotyczące przedwyborczych fałszerstw.
- Dochodziło do "nocy cudów". W Małopolsce w przeddzień zamknięcia list wyborczych wpisano do Platformy kilkaset osób - mówi konkurent premiera w walce o przywództwo w Platformie. Gowin uważa też, że wybory pokazały, iż obecna polityka nie jest akceptowana nawet przez dużą część członków PO.
Zdaniem Gowina część 20 procentowego poparcia jakie uzyskał to efekt sprzeciwu członków partii wobec tego, co dzieje się w PO. Uważa też, że gdyby w wyborach wystąpił również Grzegorz Schetyna, to Donald Tusk nie uzyskałby nawet 50 proc. głosów.
Kim jest typowy wyborca Gowina? - To szeregowy członek PO w mieście powiatowym. Często ma doświadczenie biznesowe. Nie wstąpił do Platformy dla kariery, tylko z przekonania do programu. Jest przywiązany do kościoła, niechętnie patrzy na flirt PO z ideologią politycznej poprawności, choćby w sprawie paramałżeństw homoseksualnych - mówi Jarosław Gowin.
- Platforma może wygrać wybory w roku 2015 tylko pod warunkiem powrotu do programu wolnorynkowego. Do takiej współpracy programowej z premierem jestem w każdej chwili gotowy - zapewnia.
Przeczytaj też:
wt /PAP