Ministerstwa będą musiały obciąć swoje wydatki o 8,5-8,6 mld zł, a tegoroczny deficyt budżetowy zostanie zwiększony o 16 mld zł - poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Zapowiedział, że rząd przedstawi w sierpniu projekt nowelizacji budżetu na 2013 r.
Premier powiedział na konferencji po posiedzeniu rządu, że nowelizacja jest konieczna w związku z niższymi dochodami, jakie Polska odnotowała w pierwszym półroczu. Wskazał, że szczególnie trudne pod tym względem były miesiące zimowe i wczesnowiosenne.
"W maju i czerwcu widać wyraźne znaki poprawy, jeśli chodzi o wpływy do budżetu, ale ciągle te wpływy do budżetu są niewystarczające, żebyśmy mogli zagwarantować realizację budżetu tak, jak to zaplanowaliśmy w zeszłym roku" - mówił premier.
Wskazał, że zgodnie z obliczeniami rządu deficyt budżetowy wzrośnie w tym roku o 16 mld zł, a oszczędności w resortach wyniosą 8,5 - 8,6 mld zł. "Skoro zakładamy, że w skali roku dochodów będzie mniej o 24 mld zł, to musieliśmy się zdecydować, jak podzielić ten brak" - tłumaczył.
Zapowiedział, że jeszcze we wtorek poszczególne resorty otrzymają informację w sprawie oczekiwanych przez niego tegorocznych oszczędności, tzn. skali oszczędności, jak i sugestii, w których miejscach jest to najprostsze. Ocenił, że uda się przeprowadzić te "operacje" skutecznie. Szef rządu zapewnił, że rozmawiał w tej sprawie ze wszystkimi szefami ministerstw.
"Mniej więcej zaproponowaliśmy takie oszczędności, które odpowiadały wielkościom i proporcjom oszczędności niewymuszonym nowelą (budżetu - PAP), tylko takim naturalnym oszczędnościom z zeszłego roku" - wyjaśnił premier. Dodał, że w prawie każdym resorcie pod koniec roku okazuje się, że nie wydano wszystkich pieniędzy.
"Dokładnie wiemy, które z tych pieniędzy nie są wydane. Mniej więcej te wielkości, jakie odnotowaliśmy pod koniec ubiegłego roku, proponujemy także naszym współpracownikom dzisiaj" - zaznaczył premier.
Według niego skutki tego co się dzieje w całej Europie są coraz bardziej odczuwalne, dlatego rząd podejmuje decyzje, które będą antycykliczne - mają pobudzać gospodarkę w czasie najbardziej krytycznym. Zdaniem Tuska 2013 r. jest rokiem krytycznym, ale w przyszłym roku powinno nadejść ożywienie, którego - jak mówił - "pierwsze jaskółki" powinny pojawić się jeszcze pod koniec tego roku.
Tusk poinformował, że rząd przyjął także korektę ustawy o finansach publicznych, dzięki której cięcia wydatków będą minimalne, co umożliwi ochronę obywateli. Zgodnie z zaproponowanymi w projekcie zmianami w 2013 i 2014 roku zawieszone byłoby działanie 50-proc. progu ostrożnościowego (określa on relację długu publicznego do PKB - PAP) i reguły wydatkowej, według której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden proc.
Dodał, że równocześnie rząd kończy prace nad dużą ustawą o nowej regule wydatkowej, która powinna wejść w życie jeszcze w tym roku. Wyjaśnił, że reguła ta modyfikuje zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej - ale przede wszystkim zgodnie z interesem Polski - pewne przepisy dotyczące reguły wydatkowej, w tym progów ostrożnościowych. Dodał, że będzie ona czyniła nasz system bardziej elastycznym, co nie znaczy pozbawionym rygorów, umożliwi także przeciwdziałanie dekoniunkturze.
Wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski dodał, że co prawda próg ostrożnościowy 50 proc. relacji długu publicznego do PKB zostanie zawieszony, niemniej pozostanie w ustawie o finansach publicznych. Według niego jest on bardzo ważnym elementem w nowej, stabilizującej regule wydatkowej.
Rostowski tłumaczył na czym polega "polityka antycykliczna". "Będziemy w większym stopniu ograniczali wydatki (...), kiedy koniunktura będzie dobra w przyszłych latach. Dzięki temu będziemy mogli nieco mniej ograniczać te wydatki i zwiększyć deficyt - co będzie miało skutek stymulacyjny - teraz, kiedy mamy spowolnienie" - wyjaśnił.
Zdaniem Rostowskiego zwiększenie deficytu o 16 mld zł, czyli o ok. 1 proc. PKB, to silny impuls stymulacyjny. Rostowski zaznaczył, że rząd podejmie też dalszą konsolidację tzw. strukturalną. "Tę, która działa w dłuższym okresie. Tutaj kluczowa jest rola oszczędności na 8,6 mld zł. Te oszczędności stanowią ok. 0,5 proc. PKB" - dodał szef resortu finansów.
Minister przypomniał też, że już od dawna mówił, iż nowelizacja tegorocznego budżetu może być konieczna. "W październiku ubiegłego roku podczas prezentowania budżetu na 2013 r. mówiłem jasno, że nie wykluczamy możliwości, konieczności nowelizacji tego budżetu" - wskazał. Dodał, że powodem tego był brak możliwości oszacowania dokładnego wpływu kryzysu w strefie euro na polską gospodarkę.
Obecny na konferencji wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński podkreślił, że "kluczowe jest pobudzanie gospodarki, chronienie inwestycji, podtrzymywanie zachęt do inwestowania, a także - co jest szczególnie ważne - chronienie najsłabszych grup społecznych, a jednocześnie podtrzymywanie konsumpcji".
Jak powiedział, główny motor naszego wzrostu PKB, czyli eksport, ma ograniczone możliwości oddziaływania na całą gospodarkę, dlatego przy spowolnieniu należy szukać innych możliwości dynamizowania wzrostu.
Zgodnie z poniedziałkowym komunikatem MF deficyt budżetu państwa po czerwcu wyniósł 25 mld 980,1 mln zł wobec 30 mld 951,2 mln zł deficytu po maju. Tym samym deficyt po czerwcu osiągnął 73 proc. z zaplanowanych na ten rok w obecnej ustawie budżetowej 35 mld 565,5 mln zł, czyli mniej więcej tyle, ile zaplanowano w harmonogramie wydatków i dochodów budżetu państwa na 2013 r.
Wydatki budżetu państwa wyniosły po czerwcu 159 mld 605 mln zł (47,7 proc. planu na ten rok), a dochody 133 mld 624,9 proc. (44,6 proc. planu).