Wipler twierdzi, że firma szkoleniowa przekazała je na pendrivach urzędnikom skarbowym.
– 9–22 kwietnia 2013 w hotelu „Antałówka” w Zakopanem, prywatna firma – Instytut Szkoleń Profesjonalnych sp. z o.o. z, zorganizowała szkolenie dla 100. pracowników skarbówki. Podczas tego cennego przedsięwzięcia, kosztującego 2600 zł za osobę, wręczono uczestnikom pendrivy z danymi wszystkich polskich podatników. Po szkoleniu pracownicy mogli zabrać ten zbiór informacji do domu, gdyż nie było obowiązku zwrotu wręczonych pamięci przenośnych – można przeczytać na stronie internetowej posła Prawa i Sprawiedliwości Przemysława Wiplera.
Szkolenie dotyczyło obsługi hurtowni danych WHTAX. To agregator informacji z baz danych podatników z wszystkich urzędów skarbowych w Polsce, umiejscowionego przy Izbie Skarbowej w Katowicach. - Na podstawie tych danych można o podatniku powiedzieć niemal wszystko: ile razy się rozliczał, czy wspólnie z małżonkiem, o ulgach, z jakich korzystał, na kogo przeznaczył 1 proc. podatku, czy był karany w związku z podatkami. Chyba jedynie dane medyczne są bardziej wrażliwe - mówi serwisowi Gosc.pl Przemysław Wipler. Polityk zwraca uwagę na to, że dostęp do tych danych otrzymała najpierw firma szkoleniowa, która nie powinna go mieć.
- Mamy tu do czynienia z poważnym nadużyciem i przestępstwem. Urzędnicy mają normalnie dostęp jedynie do wybranych danych, które otrzymują w ściśle określonych przypadkach. Strach pomyśleć, co może się dziać dalej z tymi danymi: mogą np. trafiać w ręce firm, które dzięki nim będą chciały wykańczać konkurencję - dodaje polityk. Skierował w tej sprawie interpelację do ministra finansów oraz zawiadomił Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Stefan Sękowski