Dziś przypada 40. rocznica wydania wyroku, który zalegalizował aborcję na życzenie w USA. Jak szacują obrońcy życia, dzięki niemu do końca 2011 r. zabito legalnie 55.772.015 nienarodzonych dzieci. I ciągle giną następni.
Szerzej o wyroku Sądu Najwyższego USA w sprawie Roe przeciw Wade pisał ostatnio na naszych łamach Jacek Dziedzina. Przypomniał, że przedstawiona sądom sprawa była jednym wielkim kłamstwem, a główna bohaterka tej historii nawróciła się i latami (bezskutecznie) starała się o obalenie haniebnego i krwawego orzeczenia.
Co do wspomnianej statystyki, to jej autorem jest amerykański Narodowy Komitet Prawa do Życia. Jego dane opierają się na statystykach rządu (Centers for Disease Control) oraz proaborcyjnego Instytutu Guttmachera. Podajemy te drugie, ponieważ są bardziej wiarygodne. Pochodzą bowiem wprost z klinik aborcyjnych, podczas gdy statystyki rządowe opierają się na nieobowiązkowych raportach władz stanowych. Niektóre stany (Kalifornia i New Hampshire) nie publikowały tych danych od dekady. Poza tym, w różnych stanach stosowana jest różna metodologia badań, a to wpływa na ich wyniki.
Statystyki są porażające. W USA chirurgicznie i farmakologicznie zabija się rocznie około 1,2 miliona nienarodzonych dzieci. Każdego dnia ginie ich 330. W ciągu godziny zabijanych jest 137 dzieci. Inaczej mówiąc, nie trzeba czekać nawet pół minuty, by gdzieś w USA zginął nienarodzony człowiek.
Czy USA toczyły w tych 40 latach jakąś wojnę, która byłaby dla nich tak krwawa, jak ta przeciw własnym dzieciom?
Jeśli w tych przerażających statystykach jest coś optymistycznego, to to, że od siedmiu lat liczba aborcji w USA utrzymuje się na poziomie 1,2 mln rocznie, podczas gdy w rekordowym roku 1990 było ich ponad 1,6 mln. Obrońcy życia wiążą ten spadek z wejściem w życie w części stanów przepisów, nakazujących pokazanie matce przed aborcją jej nienarodzonego dziecka na USG. Z pozoru jest to drobiazg, jednak w praktyce aparat do ultrasonografii okazuje się być potężnym orężem w walce o życie. Tu znajdziesz świadectwo matki, która ostatecznie utwierdziła się w zamiarze zachowania życia swego nienarodzonego, niepełnosprawnego dziecka, wodząc na ekranie trójwymiarowego USG, jak maleństwo się uśmiecha się, jak się porusza.
Ponadto – jak podaje organizacja Operation Rescue – w 1991 r. działało w USA 2176 klinik aborcyjnych. Dziś jest ich 663. Oznacza to, że w ciągu 11 lat 70 proc. z nich zostało zamkniętych.
jdud /lifenews.com