1 „Mędrcy ze Wschodu”. Kim byli? W najnowszej książce Benedykta XVI, jak zawsze u papieża, mnóstwo świeżych myśli.
W tekście oryginalnym występuje słowo „magowie” (magoi), które jest niejednoznaczne. Może ono oznaczać wyznawców jakiejś religii, ale także czarowników, uwodzicieli. Magowie udający się do Betlejem musieli być ludźmi wykształconymi, może astronomami. Kimkolwiek byli, ich mądrość polegała na tym, że wyruszyli w drogę na spotkanie ze Zbawicielem. Szukali prawdy, szukali prawdziwego Boga, gotowi byli zaryzykować i pójść w nieznane. „Mamy prawo powiedzieć, że reprezentują oni drogę religii ku Chrystusowi, jak również drogę nauki, która z myślą o Nim przekracza samą siebie”. Są następcami Abrahama idącego do Ziemi Obiecanej, Sokratesa szukającego głębszej prawdy. Są także pytaniem dla nas: czy jest w nas ów święty niepokój, który każe kwestionować nasze „pewniki” i wyruszać na spotkanie Tajemnicy? Czy jesteśmy poszukiwaczami prawdy, czy zadowalamy się papką z medialnych banałów? 2 I jeszcze jedna intuicja zaczerpnięta z książki papieża. Z mędrcami, których tradycja nazwała później trzema królami, skojarzono trzy etapy życia człowieka: młodość, dojrzałość i starość. „I ta myśl jest rozumna: ukazuje ona, że każdy okres ludzkiego życia znajduje właściwe sobie znaczenie i swą wewnętrzną jedność w komunii z Jezusem”. Można by rzec, że w każdym z tych okresów życia człowiek musi na nowo odkryć Jezusa jako Prawdę i Miłość, jako światło dla swoich życiowych zmagań i problemów, które wraz z upływem czasu nieco się zmieniają. 3 „Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę”. Niezależnie od tego, czy na niebie rzeczywiście ukazało się coś wyjątkowego, warto odkryć głębszy sens owej gwiazdy. Kosmos mówi w jakiejś mierze o Chrystusie. „Język stworzenia dostarcza wielu wskazówek. Budzi w człowieku przeczucie Stwórcy. Budzi nadto oczekiwanie, a nawet nadzieję, że ten Bóg się kiedyś ukaże”. Ile razy w naszym życiu ogarnęło nas jakieś religijne, może wręcz mistyczne, zdumienie w spotkaniu z pięknem, ogromem, niepojętością wszechświata? Chociażby tylko na widok zimowego nieba pełnego gwiazd? A jednak mędrcy muszą w pewnym momencie szukać światła w Piśmie Świętym. Oznacza to, że samo poznanie wszechświata nie jest jeszcze wystarczające. Ono zaprasza do słuchania słów Jego Stwórcy. 4 Rada Heroda oparta na proroctwach okazała się słuszna. Ten zły człowiek pomógł mędrcom odnaleźć drogę do Betlejem, choć sam udał się tam w innym celu niż magowie. Na drodze naszych duchowych poszukiwań spotykamy nie tylko wspaniałych, świętych ludzi. Czasem Bóg może posłużyć się także kimś grzesznym, ba, nawet kierującym się złymi intencjami. Spotkanie takich ludzi bywa nieprzyjemne, ale może wyjść nam na dobre. Nie chodzi o rozgrzeszanie Herodów, ale zobaczenie, że czasem nawet miernota może okazać się narzędziem łaski. Bóg pisze prosto po krzywych liniach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz