Zapisane na później

Pobieranie listy

Gen. Dygnatowski agentem WSW?

Pion lustracyjny IPN chce, by warszawski sąd uznał za kłamcę lustracyjnego b. wiceszefa Sztabu Generalnego WP gen. broni Sławomira Dygnatowskiego, którego podejrzewa o zatajenie współpracy z WSW w latach 1979-1983. To najwyższy rangą lustrowany wojskowy.

PAP

dodane 05.11.2012 13:00
0

O złożeniu wniosku do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec gen. Dygnatowskiego poinformował w poniedziałek IPN na swych stronach internetowych. IPN wnosi, by sąd uznał, że generał złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.

Według IPN w oświadczeniu tym nie przyznał się on do współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną - kontrwywiadem wojska w PRL. "W ocenie prokuratora materiał dowodowy zebrany w ramach przygotowania postępowania lustracyjnego wykazał natomiast, iż gen. broni Sławomir Dygnatowski w okresie od 26 września 1979 r. do 10 sierpnia 1983 r. współpracował z funkcjonariuszami WSW w charakterze tajnego współpracownika o ps. +Orion+" - brzmi komunikat naczelnika Biura Lustracyjnego IPN w Katowicach prok. Andrzej Majcher.

Dodano, że 56-letni Dygnatowski (pilot wojskowy) składał oświadczenie lustracyjne, gdy ubiegał się o pełnienie funkcji publicznej zastępcy dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych.

Według oficjalnego biogramu Dygnatowski pełni służbę wojskową od 1977 r. W 1981 r. skończył Wyższą Oficerską Szkołę Lotniczą. W 1988 r. ukończył Akademię Sztabu Generalnego. W 1990 r. został zastępcą dowódcy 1. pułku lotnictwa myśliwskiego; od 1993 r. jego dowódcą. W 2000 r. objął stanowisko szefa oddziału operacyjnego Dowództwa Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej. W 2006 r. ukończył Akademię Obrony NATO w Rzymie, po której objął stanowisko szefa sztabu dowództwa Sił Powietrznych. W latach 2007-2008 był dowódcą Centrum Operacji Powietrznych, a następnie - do 2010 r. - zastępcą dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych. Od września 2010 r. był zastępcą szefa Sztabu Generalnego WP. W lipcu br. odszedł do rezerwy - oficjalnie powodów nie podano

W czerwcu br. "Gazeta Wyborcza" podała, że IPN wszczął postępowanie lustracyjne w sprawie "jednego z najwyższych dowódców ze Sztabu Generalnego". Gazeta nie ujawniła jego nazwiska, ale podała, że je zna.

MON informowało wtedy, że odejścia ze służby wysokich rangą oficerów z powodu lustracji "nie są nadmierne". Resort ujawnił, że w tym roku takie sprawy dotyczyły pięciu spośród ponad 120 generałów. MON informował też, że w ostatnich czterech latach z powodu niezłożenia wniosków lustracyjnych z armii odeszło sześciu wysokich rangą oficerów: jeden generał i dwóch pułkowników w 2008 r. oraz trzech pułkowników w 2010 r. W 2009 i 2011 r. żaden pułkownik lub generał nie opuścił wojska z powodów związanych ze współpracą z tajnymi służbami PRL.

Zgodnie z ustawą lustracyjną, lustrowani są oficerowie powoływani na najwyższe funkcje w siłach zbrojnych. Ostatnio IPN wystąpił do sądów o lustrację trzech generałów: b. szefa szkolenia Wojsk Lądowych gen. dyw. Pawła Lamli, obecnego zastępcy dowódcy i szefa sztabu Wojsk Lądowych gen. dyw. Andrzeja Malinowskiego (27 czerwca br. sąd I instancji w Szczecinie oczyścił go z zarzutu IPN) i b. dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego (POW) gen. bryg. Zygmunta Duleby (18 października sąd I instancji w Warszawie uznał go za kłamcę lustracyjnego).

Osoba uznana prawomocnie przez sądy za kłamcę lustracyjnego nie może przez okres od 3 do 10 lat pełnić funkcji publicznych.

Dotychczas jedynym ostatecznie zlustrowanym oficerem korpusu generalskiego był gen. bryg. Janusz Palus, lustrowany jako prokurator wojskowy. W 2008 r. Sąd Najwyższy utrzymał prawomocny wyrok o jego kłamstwie lustracyjnym.

1 / 1