Homilia CV

Mogę mieć prośbę? Do wszystkich odpowiedzialnych za komunikaty polskich kurii przeznaczone do odczytania z ambony. Niech będą odczytane w ramach ogłoszeń parafialnych. Ale nie zastępujcie nimi, błagam, kazań opartych na Ewangelii.

Niedziela, jedna z parafii, gdzieś w Polsce. Większość uczestników Mszy św. – wbrew statystykom – to osoby w średnim wieku i młodzież. Małżeństwa, dorastające dzieci, samotni, zadowoleni z siebie i załamani życiowo, mocni i szukający wsparcia. Po twarzach wnioskuję, że raczej nieobojętni na to, co dzieje się przy ołtarzu.

I dawka życia w trzech czytaniach:

„Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię (...), w cieniu swej ręki Mnie ukrył (...), Bóg mój stał się moją siłą (...). Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi.

i

„Bracia, synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu”.

oraz

„A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim”.

Oto słowo Pańskie. Chwała Tobie Chryste. Wszyscy siadają. Nie widzę oznak zniecierpliwienia, raczej wyczekiwania na rozwinięcie słowa życia usłyszanego przed chwilą. Celebrans jednak zamyka ewangeliarz i wyciąga kartki A4. Będzie list. Gdyby to jeszcze list biskupów, to na pewno odnosiłby się w pierwszej części do usłyszanych czytań. Ale nie, to nie list pasterski. To komunikat. W sprawie jubileuszu jednej z ważnych postaci diecezji. Komunikat zredagowany w formie CV – urodził się tego i tego dnia, w takiej i takiej miejscowości, studiował, przyjął święcenia, pełnił posługę.... Mnóstwo dat, szczegółów, nazwisk. Generalnie – CV. Czas czytania: ok. 10 min. Na końcu zaproszenie na uroczystości tego i tego dnia, o tej i o tej godzinie.

Podpisał: ....

A teraz wyznajmy naszą wiarę...

Ludzie posłusznie wstają. Ale czy tylko ja mam wrażenie, że ktoś potraktował mnie i kilkaset osób niepoważnie? Tym bardziej, że w czasie ogłoszeń parafialnych... fragment komunikatu, w dużym skrócie – ale wystarczającym – czytany jest ponownie?!

Po Mszy podchodzę do celebransa. – Wie pan, ja też tu jestem gościem – przyznaje ksiądz, ale w głosie słyszę, że podziela moje zażenowanie. – Tak to nasze duszpasterstwo w diecezjach czasem wygląda – dodał. Taki list przyszedł do parafii, to musieli go odczytać. Czy na pewno cały? Czy nie można było mimo wszystko dodać, po „wypełnieniu obowiązku”, czegoś od siebie? Krótko choćby. Takie czytania biblijne i nic? Z czym ci ludzie wrócili do domów – czy zapamiętali choćby jedną datę z bogatego CV bohatera listu? I czy w ogóle komunikat MUSIAŁ być czytany tuż po Ewangelii?

Że niby źle, że „katolicki portal” takie rzeczy publicznie opisuje? A kto ma to zrobić – media, którym na Kościele nie zależy? Oby nie było za późno, gdy okaże się, że nawet takich komunikatów nie ma komu w kościele odczytywać. Zbyt wielu dobrych kaznodziei człowiek w życiu słuchał i dalej ma szczęście słuchać, by takie przypadki – oby odosobnione – pozostawiać bez komentarza.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina