Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Zapach Ducha Świętego

Język hebrajski na określenie Ducha Bożego, Ducha Świętego używa rzeczownika „ruah”, słowa – jak wiele w Biblii – wziętego z tamtejszej codzienności.


Prostego, ale przez to posiadającego tę głębię, której trudno szukać w specjalistycznym słownictwie pełnym abstrakcji. „Ruah” znaczy po prostu „wiatr”, a w formie czasownikowej – „być lekkim”. Ale jednocześnie jako rzeczownik jest synonimem słowa „zapach”. W naszym kręgu kulturowym rzadko zwracamy uwagę na ten aspekt znaczeniowy, bo nieczęsto myślimy o tym, że wiatr pachnie. Ale gdybyśmy znaleźli się z nagła w Ziemi Świętej przekonalibyśmy się, że tamtejszy wiatr pachnie, niesie zapach ziół i roślin: kardamonu, mirry, sezamu… a może też i tamtejszej gleby.

Wyraz „ruah” jest także rzeczownikiem dźwiękonaśladowczym. Wymawiany dynamicznie brzmi niczym nadciągający wicher. Coś z tego jest w naszym słowie „szum”, w którym pobrzmiewa powiew wiatru. Wraz z hebrajskim „ruah” „nadciągają” ciężkie chmury z błyskawicami, by na koniec spadł ulewny deszcz. A deszcz w tamtejszym klimacie i tamtych biblijnych czasach to nadzieja na plony, to cysterny pełne wody dla ludzi i zwierząt, to po prostu życie. I taki jest Boży Duch. On przynosi życie, także to duchowe, po prostu związane z życiem samego Boga.

Duch-wiatr tchnie, kędy chce i ten „ruah” słyszysz – mówił do Nikodema Pan Jezus, bo to Duch, a nie człowiek wyznacza ostateczny kierunek i fundamentalny cel. Ten „ruah” – „uderzenie gwałtownego wiatru” usłyszeli zgromadzeni w Wieczerniku apostołowie i Matka Chrystusa, a potem zostali nim napełnieni, czego widomym znakiem były „języki jakby z ognia”. A potem nic już nie było takie samo. Duch Święty przyniósł życie, ów dynamizm i totalną nowość Kościoła, których nikt i nic nie było i nie jest w stanie powstrzymać. Tę nowość, owo życie Kościoła, dostrzegli też ci, którzy byli poza Wieczernikiem. Dla mocy Ducha Świętego nie istnieją bowiem żadne przeszkody – Jego działaniem pokonana zostaje różnorodność języków utrudniająca porozumienie. Tam, w Jerozolimie, w dniu Pięćdziesiątnicy, wszystko służyło jednemu: głoszeniu wielkich dzieł Bożych.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy