I ty możesz zostać taksówkarzem, przewodnikiem i trenerem.
Sobotnie ogłoszenie projektu ustawy deregulacyjnej przez ministerstwo sprawiedliwości to dopiero początek procesu otwierania zawodów. Jarosław Gowin chce, by w pierwszym rzucie całkowicie uwolnić lub ułatwić dostęp do wykonywania 49 profesji. Obecnie, w zależności od metodologii, zamkniętych mamy od 367 do 380 zawodów.
Chcesz pracować? Pracuj
Jeśli propozycja ministerstwa wejdzie w życie, każdy będzie mógł zostać mechanikiem wiertni czy spawaczem w zakładach wiertniczych, czy trenerem sportowym (o ile przedstawi zaświadczenie niekaralności). Jedynym wymogiem będzie chęć pracodawcy zatrudnienia kandydata na tym stanowisku. W niektórych przypadkach deregulacja polega na skróceniu okresu stażu – jeśli chodzi o zawody dotyczące żeglugi, wymagane będzie wydanie w tej sprawie dodatkowego rozporządzenia przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej. Jednak jak zapewnia serwis Gosc.pl rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose, wydanie takiego rozporządzenia w przypadku przyjęcia ustawy deregulacyjnej jest już przesądzone. Gdyby było inaczej, wpisanie takich zawodów jak sternik czy bosman żeglugi śródlądowej nie miałoby sensu.
Są i takie zawody, w przypadku których zmiany są jedynie kosmetyczne. Przykładowo przyszli adwokaci czy radcy prawni nie będą musieli zdawać testowej części egzaminu zawodowego. Zmiany te były jednak zapowiadane już wcześniej przez same środowiska prawnicze. Bardziej znaczącą zmianą jest skrócenie okresu praktyki zawodowej, jaką musi mieć osoba, która nie jest aplikantem adwokackim czy radcowskim z 5 lat na 3. To zrównuje czas oczekiwania na egzamin z aplikantami. Można powiedzieć, że kwestii uwalniania zawodów prawniczych ministerstwo sprawiedliwości doszło już do ściany. – Proces otwierania zawodów prawniczych trwa już dłuższy czas. Pewne ograniczenia muszą być, bo prawnik to zawód zaufania publicznego – tłumaczy Loose.
Pozytywne zmiany
Z projektu Gowina cieszy się ekspert Fundacji Republikańskiej Stanisław Tyszka. Jest współautorem raportu „Zawody regulowane. Aktualny stan prawny i propozycje zmian”, który w ubiegłym roku na nowo otworzył debatę publiczną na temat otwierania zawodów. – Jestem pozytywnie zaskoczony. Mam nadzieję, że za tymi 49 zawodami pójdą kolejne – mówi serwisowi Gosc.pl przypominając, że Fundacja proponowała otwarcie 280 zawodów (rząd chce zderegulować ok. 200).
Najbardziej zadowolony jest z otwierania takich zawodów, jak pośrednik w obrocie nieruchomościami, przewodnik turystyczny czy taksówkarz. – Od 7 kwietnia likwidowane są tzw. przewozy, dzięki którym spadły ceny transportu np. w Warszawie. Dzięki liberalizacji dostępu do zawodu taksówkarza może z powrotem nie wzrosną – mówi Tyszka. Zauważa, że ministerstwo w niektórych przypadkach – choćby zawodów prawniczych – poszło jeszcze dalej, niż proponowała Fundacja.
Będą protesty?
Teraz autorów projektu czeka walka z grupami zawodowymi, które mają utracić swoje przywileje. – Warto pamiętać, że zwolennicy deregulacji już raz przegrali z pośrednikami obrotu nieruchomościami. W 2008 roku zasypali listami posłów i zarzucono pomysł na otwarcie tego zawodu – mówi Tyszka.
Likwidacji licencji obawiają się ci, którzy już pracują w zawodzie. By go zdobyć, musieli m.in. ukończyć studia podyplomowe. – Rozumiem chęć deregulacji, ale klienci nie będą mieli możliwości weryfikacji, kto uzyskał licencję, a kto został pośrednikiem dzięki nowej ustawie. A przecież ci, którzy musieli zdobyć uprawnienia, mają większą wiedzę i umiejętności – mówi serwisowi Gosc.pl jeden z nich. Jak zapewnia rzecznik ministerstwa sprawiedliwości, nic nie stoi na przeszkodzie, by „starzy licencjonowani” reklamowali się jako ci, którzy zdobyli uprawnienia przed deregulacją. – Jednak zarówno oni, jak i ci, którzy nie musieli ubiegać się o licencję, będą równi wobec prawa – tłumaczy.
W uchwaleniu ustawy deregulacyjnej może pomóc opozycja. Prezes Prawa i Sprawiedliwości z nadzieją odniósł się do propozycji Jarosława Gowina, wyrażając jedynie wątpliwości co do pomysłu uwolnienia zawodu komornika. – Minister nie będzie się narzucał, ale jest otwarty na rozmowy z opozycją o deregulacji – mówi Loose.
Stefan Sękowski