Kliknąłem "tak", bo nie było opcji "czy modlisz się o pracę", bo modlę się o pracę a nie o kasę. Kolejna głupia ankieta Gościa i podchwytliwość tematu rodem ze szmatławców. Nie tędy droga.

Kiedys modlilam sie o pieniadze i dostalam ... prace.

Można modlić się o "dobrą pracę", a nie o pieniądze. Doskonale. Ale co właściwie oznacza termin "dobra praca"? Jaka praca jest "dobra", z chrześcijańskiego punktu widzenia? Oczywiście taka, która jest służbą bliźniemu. Zatem pielęgniarka ma "dobrą", a nawet "bardzo dobrą" pracę, bo jest ona służbą, a nawet powołaniem! A wynagrodzenie? Oczywiście, jest potrzebne, jeśli owa pielęgniarka ma na utrzymaniu rodzinę, zwłaszcza wielodzietną. A jeśli nie ma rodziny, bo jest osobą samotną? Wówczas do życia powinien jej wystarczyć "duch służby". Osoby samotne, nie mające na utrzymaniu rodziny, nie muszą przecież ani mieszkać, ani jeść, ani się ubierać, nie wspominając już o wypoczynku.

Osobiście mam "dobrą" pracę ponieważ daje duże możliwości "oddawania siebie innym". A zarabiam obecnie prawie o POŁOWĘ mniej niż jeszcze kilka lat temu - tak pogorszyło się wynagrodzenie i warunki pracy w mojej branży - przy jednoczesnym wyśrubowaniu wymagań. Pracuję coraz więcej i intensywniej, a zarabiam coraz mniej.

I oczywiście modlę się o pieniądze - a na pewno o lepsze wynagrodzenie.

A ja się modlę: "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj" i mam tyle, ile potrzebuję... Jezus mówił, że nie ma potrzeby być gadatliwym na modlitwie, bo Ojciec wie, czego nam potrzeba... a "o to wszystko poganie zabiegają"...