Tegoroczna, jakuszycka odsłona zawodów Pucharu Świata w narciarstwie biegowym, stała pod znakiem Justyny Kowalczyk. Mimo, że nie błyszczała w sprincie (odpadła w ćwierćfinałach), w biegu na 10 km pokazała, że nie ma sobie równych. Wygrała, daleko w tyle pozostawiając rywalki i ofiarowując sobie samej prezent na 31. urodziny. Nie zawidli także kibice. Ogłuszający doping prawie 20 tys. gardeł to zjawisko, którego można doświadczyć tylko na Polanie Jakuszyckiej.
Tekst i zdjęcia: Roman Tomczak /GN