Chcą ominąć wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Bogumił Łoziński

|

GN 47/2023

publikacja 23.11.2023 00:00

Mimo zapowiedzi zalegalizowania aborcji do 12. tygodnia życia dziecka bez ograniczeń posłom nie uda się takiego prawa wprowadzić. Dlatego zwolennicy aborcji będą forsować jako przesłankę do zabicia nienarodzonego dziecka zagrożenie zdrowia psychicznego matki.

Dzięki wyrokowi TK udało się uratować życie tysięcy dzieci nienarodzonych. Czy utrata władzy nie była ceną, którą warto było za życie tych dzieci zapłacić? Dzięki wyrokowi TK udało się uratować życie tysięcy dzieci nienarodzonych. Czy utrata władzy nie była ceną, którą warto było za życie tych dzieci zapłacić?
istockphoto

Kilka minut przed rozpoczęciem pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji parlamentarzystki Lewicy zorganizowały na sejmowym korytarzu konferencję prasową, podczas której zapowiedziały, że w trosce o los kobiet ich pierwszym działaniem będzie złożenie projektów dwóch ustaw: zezwalającej na aborcję do 12. tygodnia życia dziecka bez podawania przyczyny oraz depenalizującą aborcję. W powracającej w ostatnich tygodniach debacie o aborcji kobiety zajmują centralne miejsce, a niezwykle rzadko mówi się o poczętym dziecku i jego prawie do życia. Tymczasem według danych Ministerstwa Zdrowia od 27 stycznia 2021 r. (kiedy zaczął obowiązywać wyrok TK) do końca 2022 r. liczba aborcji z powodu choroby dziecka spadła ponadtrzydziestokrotnie – z 1076 do 32. Tych ponad tysiąc dzieci uratowanych przed śmiercią powinno być podstawową pespektywą w rozmowie o aborcji.

Lewica i PO za zabijaniem

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego likwidującym prawo do aborcji eugenicznej środowiska lewicowe i liberalne zapowiadały inicjatywy legislacyjne, które nie tylko cofną skutki tego wyroku, ale wręcz rozszerzą prawo do aborcji. W trakcie kampanii wyborczej powstała nawet nieformalna koalicja Platformy Obywatelskiej i Lewicy, obiecująca Polakom, że po przejęciu władzy wprowadzi prawo do aborcji bez żadnych ograniczeń do 12. tygodnia życia dziecka. Nie udało się jednak przeforsować takiego stanowiska w umowie koalicyjnej trzech partii PO–Trzecia Droga–Lewica, które mają w parlamencie większość i największe szanse na sprawowanie władzy. Ustalono więc, że w sprawach, w których koalicjanci prezentują różne stanowiska, każdy z nich będzie składał własne projekty, stąd obecna inicjatywa parlamentarzystek Lewicy.

Jednak zmiana prawa, którą proponują, jest niemożliwa do przeprowadzenia z co najmniej dwóch powodów. Nawet jeśli Sejm przyjmie zgłoszone przez Lewicę ustawy, na pewno zawetuje je prezydent Andrzej Duda, który będzie pełnił swoją funkcję do sierpnia 2025 r., a nie wiadomo, jakie poglądy w tej sprawie będzie miał jego następca.

Na przeszkodzie stoi również orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. W umowie koalicyjnej trzech partii znalazł się zapis dotyczący tej sprawy: „Unieważnimy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku”. Tyle że nie wskazano, w jaki sposób zostanie to zrobione. Padają propozycje, aby unieważnić ten wyrok uchwałą Sejmu, gdyż w jego wydaniu uczestniczyli sędziowie Trybunału, których politycy nowej koalicji nazywają dublerami i o których twierdzą, że zostali wybrani niezgodnie z prawem, dlatego orzeczenie jest wadliwie. To stanowisko kontrowersyjne, którego nie podzielają nawet konstytucjonaliści bardzo krytycznie nastawieni do reform wymiaru sprawiedliwości przeprowadzanych przez PiS. W wywiadzie dla OKO.press była prezes TK prof. Ewa Łętowska, zapytana, jak unieważnić wyroki Trybunału wydane przez sędziów, których wybór jest kwestionowany, odpowiedziała: „Nikt nie wie, jak to zrobić. Są głosy, że powinien to jeszcze raz rozpatrzyć TK. Czy ten, który obecnie mamy? Czy jakiś inny skład, w przyszłości? I jakiej? Kiedy?”. Odnosząc się konkretnie do orzeczenia w sprawie aborcji, stwierdziła: „Zostawić je. Chociażby do momentu generalnego uporania się z wyrokami TK wydanymi z udziałem dublerów. Wtedy i ten wyrok byłby podważony”.

Nie dla referendum aborcyjnego

Trzecia Droga nie idzie tak daleko jak PO i Lewica, w kampanii obiecywała powrót do stanu sprzed wyroku TK, a potem przeprowadzenie referendum w tej sprawie.

W wywiadzie dla GN przed wyborami Władysław Kosiniak-Kamysz opowiedział się za przeprowadzeniem referendum w sprawie aborcji. Według niego Polacy powinni wybrać jedno z trzech rozwiązań: prawo, które obowiązuje obecnie lub zaostrzone; liberalizacja przepisów; powrót do kompromisu sprzed orzeczenia Trybunału, czyli do trzech przesłanek, które dopuszczały aborcję. Prezes PSL zdecydowanie opowiedział się za trzecim rozwiązaniem.

Już po wyborach marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” powiedział: „Należy przygotować ustawę przywracającą status quo sprzed haniebnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a następnie przygotować i przeprowadzić referendum”. Tymczasem przeciwko referendum opowiadają się Lewica i Kościół katolicki, choć oczywiście z różnych powodów. Lewica twierdzi, że prawo kobiet do decydowania o sobie, a za takie uważa możliwość zabijania nienarodzonych dzieci, nie może podlegać głosowaniu. W tle pojawiają się też obawy o przegraną, gdy w referendum zaangażuje się Kościół, który stoi na stanowisku, że nad wartościami fundamentalnymi, a taką jest ludzkie życie, się nie głosuje. To tak, jakby w referendum decydować o tym, czy można zabijać dorosłych.

Prawica się tłumaczy

W kampanii wyborczej PiS i Konfederacja unikały tematu aborcji, choć oba ugrupowania deklarują, że są przeciwko niej. Nieoczekiwanie kwestia ta pojawiła się w związku z rozliczeniami za utratę władzy przez Zjednoczoną Prawicę. – W przestrzeni publicznej jest w tej chwili wiele tego typu analiz. Wiele z nich wskazuje, że to wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji był takim momentem, kiedy poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości tąpnęło i już trudno było wrócić do poprzedniego poziomu – stwierdził Jacek Sasin w Polskim Radiu. Zaś premier Mateusz Morawiecki otwarcie skrytykował swoich partyjnych kolegów, którzy w TK złożyli wniosek w sprawie aborcji eugenicznej. – Wniosek do TK w tej sprawie był błędem. Natomiast Trybunał Konstytucyjny, opierając się na polskiej konstytucji, nie mógł wydać innego wyroku – stwierdził. Zadeklarował też, że zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego sprzed 30 lat.

Sondaże przeprowadzone po wyroku TK rzeczywiście pokazały poważny spadek poparcia, nawet do 10 procent. Tyle że PiS miał prawie trzy lata, aby to poparcie odbudować, np. przez programy realnie wspierające rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi. Tego jednak nie zrobiono. A zatem zakazanie aborcji eugenicznej z pewnością nie było jedyną przyczyną zdobycia w wyborach zbyt małego poparcia, aby utrzymać władzę. Z sondażu IPSOS pokazującego rozkład głosów wynika, że 40 procent wyborców, których utracił PiS w stosunku do poprzednich wyborów, przeszło do partii, które w kwestiach światopoglądowych mają takie samo stanowisko jak PiS, a nawet radykalniejsze, jak komitet Polska Jest Jedna oraz Konfederacja.

Trzeba mieć świadomość, że dzięki wyrokowi TK udało się uratować życie tysięcy dzieci nienarodzonych. Czy utrata władzy nie była ceną, którą warto było za życie tych dzieci zapłacić?

Zagrożenie zdrowia psychicznego

Najbardziej prawdopodobnym działaniem Lewicy i PO, które może się okazać skuteczne, jest dążenie nie do zmiany prawa, ale praktyki dokonywania aborcji. Powstał pomysł, aby Ministerstwo Zdrowia wydało wytyczne, w których uzna zagrożenie zdrowia psychicznego kobiety za przesłankę do dokonania aborcji. Lekarze już zaczęli korzystać z przesłanki o zagrożeniu życia lub zdrowia kobiety jako podstawie do przeprowadzenia legalnej aborcji. O ile w 2021 r. z tego powodu przeprowadzono 32 aborcje, o tyle w 2022 już 161. Gdyby ministerstwo wydało wytyczne wskazujące, że utrata zdrowia psychicznego jest wystarczającą przesłanką do aborcji, w praktyce mielibyśmy legalizację aborcji na życzenie, i to na każdym etapie życia płodowego dziecka, gdyż kwestia zdrowia psychicznego daje szerokie pole do oceny, na ile jest ono zagrożone.

Dlatego głos w tej sprawie zdecydowanie i jednoznacznie zabrał Kościół katolicki. Zespół Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych wydał oświadczenie, w którym czytamy: „Aborcja nie może być prawnie dopuszczona z powodu występowania u matki zaburzeń psychicznych. W takich przypadkach należy stosować uznane i skuteczne metody leczenia”. W dokumencie tym zwrócono uwagę, że wprowadzenie takich wytycznych było „niekonstytucyjną, pozaustawową manipulacją”. Miejmy nadzieję, że koalicja mająca na sztandarach praworządność tą drogą nie pójdzie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.