Nowy Testament wspomina o Janie Chrzcicielu ponad osiemdziesiąt razy, ale wiele szczegółów dotyczących jego życia pozostaje nieznanych. Co możemy powiedzieć o jego dzieciństwie, latach ukrytych, przynależności do esseńczyków oraz miejscu i przyczynie śmierci?
Henryk Przondziono /foto gość
Narodzenie i męczeńska śmierć. Te wydarzenia z życia Jana Chrzciciela Kościół świętuje podczas dwóch osobnych uroczystości. Takiego przywileju nie doczekał żaden inny święty. W Bożym planie Jan zajmuje szczególną pozycję i nic w tym zaskakującego. Jego życie poprzedza życie Jezusa. Jakie tajemnice może kryć jego historia, zwłaszcza ten jej etap, który był przygotowaniem do publicznej działalności? Czy możemy na ten temat cokolwiek powiedzieć? A może jesteśmy skazani na domysły?
Dzieciństwo i młodość
Dzieciństwo i młodość Jana pozostają zagadką. Ewangelista Łukasz streścił je w jednym zdaniu: „Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem, a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem” (Łk 1,80). Tak krótki opis niemal trzydziestu lat, które stanowiły przygotowanie do publicznej działalności Jana, nie powinien zaskakiwać. Dzieciństwo i młodość wielu wielkich postaci Starego Testamentu zostały ukazane podobnie. W historii Samsona czytamy, że „chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił” (Sdz 13,24), podobnie Samuel „rósł i coraz bardziej podobał się tak Panu, jak i ludziom” (1 Sm 2,26).
Z całą pewnością możemy stwierdzić, że Jan wychował się w małżeństwie pobożnych Żydów, Zachariasza i Elżbiety, które długi czas bezskutecznie starało się o potomstwo. Ojciec Jana był kapłanem i to właśnie w trakcie składania ofiary otrzymał od anioła Gabriela wiadomość o tym, że podeszła w latach Elżbieta urodzi syna. Nie wiadomo, czy Zachariasz kiedykolwiek powrócił do posługi w świątyni. Pewne jest jednak to, że Jan nie poszedł w ślady ojca, lecz wybrał życie na pustkowiu i bardzo prawdopodobne, że uczynił to po śmierci rodziców. Tam nabierał duchowej tężyzny, kształtował charakter i przygotowywał się do udzielania chrztu nawrócenia.
Początek działalności
Ewangelista Łukasz w taki sposób opisał początek działalności Jana Chrzciciela: „Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni. Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów” (Łk 3,1-3).
W przeciwieństwie do innych Ewangelii w powyższym opisie zostało zawarte wiele szczegółów. Łukasz, jako jedyny z autorów Nowego Testamentu, nie był Żydem i zależało mu na pokazaniu, że obok Izraela istnieją także inne narody, a Judea jest tylko jedną z wielu prowincji rozległego Cesarstwa Rzymskiego. Chodziło również o jasną wskazówkę – sytuacja polityczna w Izraelu uległa zmianie, królestwo Heroda Wielkiego już nie istniało, a obszar, nad którym panował wielki władca, został podzielony na cztery części. Wprowadzone przez Łukasza dane zgadzają się z innymi świadectwami historycznymi i nadają jego Ewangelii wiarygodność.
Perspektywa zostaje nieco zmieniona, gdy na scenę zostaje wprowadzony Jan Chrzciciel. Ewangelia stwierdza, że do Jana „skierowane zostało słowo Boże”, przenosząc narrację na poziom teologiczny. Nie przez przypadek dodaje, że stało się to na pustyni. W biblijnej perspektywie pustynia była miejscem niebezpiecznym, pozbawionym odpowiednich warunków do życia, siedliskiem dzikich zwierząt, a także demonów. Przebywanie w takim miejscu kształtowało charakter i poniekąd zmuszało do zawierzenia opiece Boga. Pustynia była też miejscem uprzywilejowanego spotkania z Nim.
Przekaz Łukasza jest jasny – podobnie jak inni ewangeliści zaświadcza on o inicjatywie Boga. To On wybrał Jana i powołał na proroka, On kieruje jego życiem i działalnością, które stanowią wypełnienie dawnych proroctw.
Wspomnienie o pustyni skłaniało jednak wielu komentatorów do zadania ważnych pytań. Czy Jan przyłączył się do esseńczyków, jednego z ruchów wewnątrz judaizmu? Czy może przebywał we wspólnocie w Qumran, znajdującej się niedaleko miejsca, w którym udzielał chrztu?
Esseńczyk?
Judaizm w pierwszej połowie I wieku po Chrystusie nie był monolitem. Istniało w nim wiele grup, a wzrastające napięcia polityczne powodowały radykalizację postaw. Jedną z nich prezentowali esseńczycy, których cechowały głęboka ufność w Bożą opatrzność oraz dążenie do sprawiedliwości. Nie wstępowali w związki małżeńskie i żyli w zamkniętych, odseparowanych od innych społecznościach o ścisłej strukturze hierarchicznej. Posiadali wspólne mienie. Skrupulatnie przestrzegali przepisów dotyczących rytualnej czystości. Używali nawet osobnego kalendarza. Nie negowali kultu świątynnego, ale też nie uczestniczyli w nim w sposób bezpośredni, posyłając jedynie dary na ofiary do świątyni.
Jan z pewnością zetknął się z esseńczykami, jednak nie znajdował się w kręgu ich oddziaływania i nie był członkiem tego stronnictwa. Różnice pomiędzy jego życiem a ich zwyczajami są na tyle znaczące, że nie sposób utrzymywać, że przynależał do tej grupy. Dlaczego? Przede wszystkim różniło ich podejście do przepisów związanych z rytualną czystością. Kąpiele rytualne u esseńczyków były indywidualne, nie wiązały się z wyznawaniem grzechów. Mogły odbywać się w jakimkolwiek miejscu, różniły się zatem od chrztu, którego udzielał Jan. Był to bowiem chrzest nawrócenia o charakterze wspólnotowym, który sprawiał odpuszczenie grzechów i był przyjmowany tylko raz. Nie przygotowywał też do udziału w kulcie, był udzielany w jednym, konkretnym miejscu.
Najprawdopodobniej Jan nie był także członkiem wspólnoty z Qumran nad Morzem Martwym, co sugerują niektórzy badacze, a nawet film wyświetlany przed zwiedzaniem ruin tego starożytnego miejsca. Wprawdzie istnieją podobieństwa, takie jak geograficzna bliskość Jordanu, oczekiwanie eschatologicznego sądu czy podkreślenie konieczności nawrócenia i oczyszczenia, jednak i tutaj różnice są znaczne.
Zdaniem większości komentatorów członkowie wspólnoty byli zbuntowanymi kapłanami, którzy odłączyli się od świątynnego kultu w połowie II wieku przed Chrystusem. Pod wodzą Mistrza Sprawiedliwości utworzyli sektę. Jan mógł się z nimi zetknąć, z pewnością wiedział o ich zwyczajach. Same jednak teksty odnalezione w Qumran o nim nie mówią. Ponadto Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej przewiązane skórzanym pasem, co nawiązuje do okrycia noszonego przez proroka Eliasza. To wyróżniało go od kapłańskich strojów noszonych przez członków wspólnoty.
Jan założył swój własny ruch. Gromadził przy sobie uczniów, chociaż jego misja miała znacznie szerszy krąg oddziaływania. Udzielany przez niego chrzest nie był równoznaczny z przystąpieniem do grona wspólnoty, obejmował też różne warstwy społeczne. Łukasz wskazuje, że przychodzili do niego wszyscy, wśród tłumu wyróżnił jednak celników i żołnierzy.
Ostatniego z proroków Starego Testamentu cechowały pokora i zdolność rozeznawania. Jan dał się prowadzić Bogu. Wiedział, kiedy się usunąć. W przychodzącym do niego Jezusie rozpoznał Baranka Bożego i przynaglał swoich uczniów, aby poszli za Nim.
Męczeństwo i śmierć
Na koniec warto zapytać o męczeńską śmierć Jana Chrzciciela. Jej przyczyny zdają się oczywiste. Ewangeliści zgodnie zaświadczają, że Jan w odważny sposób upominał króla Heroda Antypasa, który poślubił żonę swego brata Filipa. Został więc uwięziony.
Nieco inne światło na przyczyny uwięzienia rzuca żydowski historyk Józef Flawiusz. Według niego Jan był „zacnym mężem” cieszącym się ogromnym szacunkiem. Działał w Judei i zachęcał mieszkających tam ludzi, by „kształtowali w sobie cnotę”, przystępowali do chrztu, czcili Boga i sprawiedliwie traktowali bliźnich. Flawiusz dodał także, że „nauki Jana rozniecały entuzjazm”, wielu ludzi garnęło się do niego, darząc wielkim szacunkiem. Autorytet i szerokie wpływy były według Flawiusza jedną z przyczyn, dla których Herod go zgładził. Władca bał się, że wraz ze swoimi zwolennikami Jan zbuntuje się przeciw niemu. Działanie Heroda wyprzedzało więc możliwy bunt sugerowany przez Flawiusza. Czy jego relacja sprzeciwia się opisom ewangelicznym? Nie. Raczej je uzupełnia, wskazując na zasięg oddziaływania i popularność ostatniego z proroków.
Flawiusz pozostawił także inną wskazówkę dotyczącą miejsca śmierci Jana. Prorok miał być więziony w twierdzy Macheront na terytorium Perei. Dziś to wzgórze położone jest w Jordanii, na wschód od Morza Martwego. Wykopaliska prowadzone przez węgierskiego archeologa Gyozo Vorosa pozwoliły odnaleźć niszę tronową, z której mogło paść polecenie ścięcia Jana Chrzciciela, królewską salę, w której odbywał się urodzinowy bankiet i gdzie tańczyła Salome, oraz cysternę, w której mógł być więziony prorok.
Czy mamy pewność, że męczeńska śmierć miała miejsce właśnie tam? Nie. Możemy mieć jednak pewność wiary co do tego, że Jan oddał życie za Chrystusa, choć, jak zaznaczył jeden ze średniowiecznych kaznodziejów, „prześladowca nie kazał mu wyprzeć się Jezusa Chrystusa, ale jedynie przemilczeć prawdę. Nie przemilczał prawdy i dlatego umarł za Chrystusa, który jest prawdą”.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.