Prawdziwa siła jest bezbronna

rozmowa z ks. Jerzym Szymikiem

|

21.12.2006 21:54 GN 52/2006

publikacja 21.12.2006 21:54

O tęsknocie Boga, mówieniu „kocham” i śpiewie aniołów nad stajenką z ks. Jerzym Szymikiem rozmawia Szymon Babuchowski

Prawdziwa siła jest bezbronna East News

Szymon Babuchowski: Jesteśmy u progu świąt, które jak żadne inne obrosły tradycjami. Choinka, karp, kolędy, prezenty – bardzo to wszystko piękne, ale mam wrażenie, że czasem w tym wszystkim gubi się istota Bożego Narodzenia. Co tak naprawdę świętujemy? Co to znaczy, że „Bóg się rodzi”?
Ks. Jerzy Szymik: – Świętujemy istotę Ewangelii – Dobrej Nowiny. Ta Dobra Nowina dla naszego świata, dla mnie, dla Ciebie, dla Czytelników, brzmi: Bóg tak się za utraconym człowiekiem stęsknił, że się nim stał. Tak się do niego zbliżał przez cały Stary Testament, aż się wcielił, „wczłowieczył”. To wielka, radosna wieść dla świata: Bóg nie zostawił nas na pastwę naszego grzesznego losu, samotności, rozpaczy, bezsensu, ale z całą swoją wszechmocą i wszechmiłością wkroczył w ten świat jako jeden z nas. Jesteśmy aż tak drodzy Jego sercu.

Czy to znaczy, że Bóg zrezygnował ze swojej boskości, doskonałości? Jak pogodzić Jego wszechmoc ze słabością dziecka, które rodzi się w Betlejem?
– Myślę, że jesteśmy tu trochę więźniami naszej ludzkiej wyobraźni, która karmiona jest relacjami czysto ziemskimi. Nauczyliśmy się, że kto jest mocny, ten ma władzę i używa jej do przemocy nad słabszym. Tymi koleinami myślimy. Tymczasem Bóg nam pokazuje, że u Niego jest odwrotnie. I że u nas ma być odwrotnie. Że im ktoś jest mocniejszy, tym jest czulszy wewnętrznie. Tylko ten, kto jest potężny, potrafi zejść na samo dno. Prawdziwa siła objawia się potęgą miłości i – jest bezbronna ostatecznie. Bóg pokazuje nam, co to znaczy panować nad światem, co znaczy mieć władzę: zatroszczyć się o najsłabszych. Aż tak niezwykłej lekcji udziela nam Boże Narodzenie.

Bóg przychodzi do nas w osobie Syna Bożego. Jaka jest wymowa tego znaku? Dlaczego Syn, a nie Ojciec schodzi na ziemię?
– Chrystus mówi: „Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”. Czyli cały Bóg jest w każdej z Osób Trójcy, bo to przecież nie jest 1/3 +1/3 + 1/3 = 1. Prawdy o Trójcy Świętej nie mierzy się matematyczną logiką. Natomiast dlaczego akurat Syn Boży przychodzi – tego nie wiemy do końca. Nie mamy aż takiego wglądu w plany Boże. Wielcy teologowie nad tym się zastanawiali, ale żadna z odpowiedzi nie jest ostatecznie zadowalająca. Musimy trwać cierpliwie i pokornie na krawędzi Tajemnicy: Bóg jest niepojęty, ale warto Mu zaufać.

Często słyszymy w okresie Bożego Narodzenia, że Bóg ma się narodzić w naszym sercu. Co to znaczy?
– Chodzi o to, żebyśmy w swoim życiu naśladowali to, co zrobiła dla świata Maryja: rodzili Boga. Mam żyć tak, żeby Bóg miał we mnie warunki do narodzin, do przeżycia. Świat moich czynów, myśli, intencji, gestów, celów, do których dążę, ma być światem Mu bliskim. Tak by w świecie, który współstwarzam, nie było nienawiści, przemocy, pychy – bo w takim świecie Bóg się nie rodzi, ale umiera.

Jak w takim razie dobrze przeżyć święta Bożego Narodzenia? Jak z całej otoczki ocalić to, co jest najważniejsze?
– Myślę, że trzeba zatroszczyć się o rzeczy wymierne i proste. Przede wszystkim zadbać koniecznie o sakramentalną stronę tych świąt. Mówiąc bardzo prosto: trzeba iść do spowiedzi. Nawrócić się, zrobić porządek w swoim życiu. W czasie Pasterki, czy w pierwszy dzień świąt, przystąpić do Komunii świętej. To są rzeczy proste i święte zarazem. I najważniejsze. Trzeba też zadbać o to, żeby ludziom, z którymi dzielę życie, w jakiejś formie – w naszej tradycji robi się to najczęściej przez prezent – powiedzieć: kocham cię, jesteś dla mnie ważny i chcę, by ta nasza miłość była włączona w miłość Boga.

Bóg czuwa nad naszą relacją. Daję ci koszulkę, bombonierkę, grę planszową, a w tym geście jest moje „kocham” – moje „kocham” bierze swą moc i prawdę z tego „kocham”, które mówi każdemu z nas Bóg. A więc muszę wykonać w te dni owe dwa konieczne ruchy: w stronę Boga, w stronę człowieka. Joseph Ratzinger, jeszcze jako biskup monachijski, mówił, że najważniejszą dla Bożego Narodzenia myśl zawiera śpiew aniołów nad stajenką: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”.

Najistotniejsze, uczył, jest uchwycenie związku między jednym a drugim. To znaczy, że na dłuższą metę pokój na ziemi jest niemożliwy bez oddawania chwały Bogu. I – dodałbym – także odwrotnie: prawdziwe oddawanie chwały Bogu nie jest możliwe bez budowania pokoju z siostrami i braćmi.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.