publikacja 08.03.2018 00:00
Z ks. Władysławem Suchym o pysze, wyproszonych dzieciach i radości rozmawia Barbara Gruszka-Zych.
roman koszowski /foto gość
Barbara Gruszka-Zych: Podobno przez wieki pielgrzymujący pieszo do sanktuarium św. Michała Archanioła mieli zwyczaj u podnóża góry brać do rąk ciężki kamień i nieść go na szczyt.
Ks. Władysław Suchy: Te kamienie symbolizowały ciężar ich zniewoleń. Po wejściu zrzucali je na znak, że proszą św. Michała Archanioła o pomoc w odmianie życia.
Dziś też je wnoszą?
Raczej na dnie plecaka, nie na pokaz.
Jakie zniewolenia symbolizują?
Tych zniewoleń są dziesiątki – internet, pornografia, gry, używki, narkotyki, zabobony... Ale w dzisiejszym świecie dominuje zniewolenie wygodnictwem. Człowiek poświęca swoją dyscyplinę wewnętrzną i żyje dla wygody, stając się niewolnikiem rzeczy i przyjemności.
Przedtem nie było tylu zniewoleń?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.