Człowiek-modlitwa

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 08/2018

publikacja 22.02.2018 00:00

„Jestem tylko ubogim bratem, który się modli”. Modlitwa była trwałym stanem jego duszy, była jego życiem. Powtarzał, że modlitwa to najlepsza broń i klucz do serca Boga, uczył jej. Ostrzegał, że społeczeństwo, które się nie modli, rozpadnie się.

Boży wojownik z Pietrelciny traktował modlitwę jako potężny oręż w walce o dusze. Boży wojownik z Pietrelciny traktował modlitwę jako potężny oręż w walce o dusze.
zdjęcie pochodzi z książki „Ojciec pio...”, wyd. rafael

Wszyscy świadkowie i biografowie powtarzają zgodnym chórem, że o. Pio modlił się nieustannie. Można odnieść do niego słowa, które Tomasz z Celano napisał o św. Franciszku: „nie był człowiekiem, który się modli, ale który stał się modlitwą”. Ojciec Pio to człowiek-modlitwa.

Wstawiał się u Boga za swoich penitentów, modlił się za wszystkich, którzy prosili go o modlitwę. Ile łask uprosił? Dowiemy się dopiero po drugiej stronie, ale świadectw o darach wyproszonych u Boga dzięki modlitwie o. Pio nie brakuje. Wśród nich jest i to związane z Janem Pawłem II. W 1962 roku biskup Wojtyła brał udział w pierwszej sesji soboru. Tam dowiaduje się o poważnej chorobie Wandy Półtawskiej. Z Rzymu 17 XI pisze list do o. Pio, prosząc o modlitwę w intencji matki czterech córek z Krakowa, chorej na raka i zagrożonej śmiercią. List dociera na drugi dzień do San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio obiecuje modlitwę. W tym czasie Wanda Półtawska jest w szpitalu i czeka na operację. Wkrótce okazuje się, że operacja jest niepotrzebna. Biskup Wojtyła pisze drugi list do o. Pio, datowany na 28 XI: „Wielebny Ojcze, kobieta z Krakowa, matka czterech córek, 21 listopada, jeszcze przed operacja chirurgiczną, niespodziewanie odzyskała zdrowie. Bogu niech będą dzięki. Także Tobie, wielebny Ojcze, serdecznie dziękuję w imieniu własnym, jej męża i całej rodziny”.

Jak się modlił?

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.