Rzecznik (p)rasowy

Tłumaczenia, że rasistowskie hasła rzecznika prasowego Młodzieży Wszechpolskiej nie były oficjalnym stanowiskiem organizacji, brzmią, delikatnie mówiąc, żenująco. Zarząd Młodzieży Wszechpolskiej powinien nie tylko odciąć się od słów rzecznika (p)rasowego, ale przynajmniej przeprosić czarnoskórych Polaków.

Rzecznik (p)rasowy

W dużym skrócie: rzecznik prasowy Młodzieży Wszechpolskiej zechciał poinformować świat, że "osoba czarnoskóra nie jest Polakiem". Ordynarny i obrzydliwy rasizm w czystej postaci, jak widać, ma się wśród organizatorów Marszu Niepodległości dobrze, skoro takie komunikaty przekazuje osoba pełniąca funkcję rzecznika prasowego. Co prawda zarząd Młodzieży Wszechpolskiej odciął się od tej wypowiedzi, ale cóż innego miał zrobić w sytuacji, gdy te prostackie wypowiedzi zostały ostro skrytykowane zarówno przez komentatorów liberalnych, jak i konserwatywnych?

Przepraszam, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że wszechpolacy nie wiedzieli, jakie są poglądy człowieka, którego wybierają na swoją medialną twarz. Sorry, ale odcięcie się od tych słów przez zarząd Młodzieży Wszechpolskiej to wyraźnie za mało i nie zamyka sprawy. Wersja minimum wymagałaby, aby w swoim oficjalnym stanowisku zarząd przeprosił czarnoskórych (i nie tylko czarno-) Polaków za wypowiedź swojego rzecznika. Wypadałoby również przeprosić tysiące uczestników marszu, którzy z rasizmem nie mają nic wspólnego, a przez idiotyczne wypowiedzi rzecznika są dziś postrzegani jako rasiści. Nawet jeśli nie było to oficjalne stanowisko organizacji, to zostało zaprezentowane przez oficjalnego rzecznika prasowego w oficjalnej wypowiedzi dla mediów. Pytanie, czy wszechpolaków na takie przeprosiny stać.

Trzeba jasno postawić granicę między rasizmem a konserwatyzmem. I jasno domagać się od wszechpolaków przeprosin. Jakakolwiek forma tolerancji (nawet milczącej) tego typu zachowań sprawia, że środowiska konserwatywne tracą na wiarygodności. I nie można tłumaczyć się tym, że to margines, że transparenty to była prowokacja. Mamy do czynienia z rasistowską wypowiedzią osoby pełniącej oficjalną funkcję w organizacji Marszu Niepodległości i w strukturach Młodzieży Wszechpolskiej. Osobę, której funkcja polega na informowaniu o oficjalnym stanowisku organizacji. I na takie wypowiedzi trzeba odpowiadać ostrym sprzeciwem. Bo jeśli dla kogoś wyznacznikiem polskości jest ilość pigmentu w skórze, to powinien być całkowicie zbojkotowany w debacie publicznej. Choćby dlatego, że swoimi wypowiedziami przynosi wstyd i szkodę Polsce i Polakom.