Nierówności sprawiedliwości

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

GN 33/2017

publikacja 17.08.2017 00:00

Kto odrzuca Boga Ojca, ten i matki natury nie słucha.

Nierówności sprawiedliwości

Nie ma równości między mężczyznami a kobietami. Kobiety są zazwyczaj niższe, a co gorsza, mężczyźni są zazwyczaj wyżsi. Podobnie z innymi sprawami – siłą fizyczną, budową ciała, rolami społecznymi i tak dalej. Ludzkość godziła się z tymi różnicami od Adama i Ewy aż do czasów niedawnych, czyli w wersji laickiej: od szympansa do Timmermansa. Ale teraz na ludzkość przyszło oświecenie. Konkretnie na ludzkość zasiadającą w urzędach Brukseli, Strasburga i innych takich. Ci światli ludzie zrozumieli, że zróżnicowanie między płciami jest przypadkowe i nie wynika z niego absolutnie nic. Bo gdyby wynikało, to by była dyskryminacja ze względu na płeć. To dlatego Polska ma się stawić na dywaniku u wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa i wytłumaczyć, dlaczego u nas kobiety osiągają wiek emerytalny pięć lat wcześniej od mężczyzn. Bo to jest niezgodne z równym traktowaniem. W domyśle: ma być sprawiedliwie, a traktowanie kobiet inaczej niż mężczyzn jest niesprawiedliwe.

I tu dochodzimy do zasadniczego błędu w rozumowaniu oświeconych oficjeli. No bo skąd to założenie, że sprawiedliwie znaczy każdemu to samo, tyle samo i tak samo? Skąd przekonanie, że kobiecie nie należy się inne traktowanie, właściwe do jej warunków, możliwości i społecznych zadań?

Otóż z głów ludzi pokroju Timmermansa i ich strategicznych sponsorów w rodzaju George’a Sorosa. Tacy ludzie sobie to po prostu wymyślili. Taką mieli koncepcję, prywatną filozofię, którą ogłosili publiczną. A że mają środki i kręcą propagandą, to rychło tę swoją wersję uczynili obowiązującą. I teraz to my musimy im się tłumaczyć, czemu jesteśmy normalni. Musimy de facto wyjaśniać, dlaczego uznajemy prawa natury i dostosowujemy do tych praw swoje ustawodawstwo. Tymczasem nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego mielibyśmy stosować się do czyichś genderowych obsesji. Gdyby chociaż w Polsce ktoś kwestionował takie rzeczy jak zależne od płci zróżnicowanie wieku emerytalnego, to jeszcze można by to zrozumieć. Ale nie! Polacy gremialnie to akceptują, bo rozumieją, że należy się stosować do natury, a nie do wynaturzeń.

Więc skąd ten upór unijnych mędrców w prostowaniu prostego? Widocznie u nas jest za spokojnie. Konfliktów za mało, islamistów za mało, zamachów za mało, a kościołów za dużo. I ludzi w kościołach zbyt wielu. Trzeba to zmienić, napuścić ludzi na siebie. Niech się żrą o swoje rzekome prawa, niech zapomną, kim są i po co zostali stworzeni jako kobieta i mężczyzna. I że w ogóle zostali stworzeni. Bo człowiek po prostu powstał, sam z siebie, i nikt nie będzie mu dyktował warunków. Jedynym jego prawem jest to, które sam sobie wymyśla.

A skąd ta wiedza? No… to Timmermansa trzeba zapytać.

* * * * *

Śledcza Mucha

Poseł PO Joanna Mucha wzięła się za śledztwo, polegające na „prześwietleniu finansów” instytucji związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem. Wcześniej zabrali się za to też Mariusz Witczak z PO i Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Prześwietlanie polega na zajrzeniu do dokumentacji i sprawdzeniu, ile pieniędzy „zyskały” te instytucje. I oto znaleziono „dotację”: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wypłacił fundacji Lux Veritatis 26,5 mln zł. „Może dochodzić do kupowania za publiczne pieniądze przychylności osoby bardzo istotnej dla tego kręgu władzy” – zatroskała się w „Rzeczpospolitej” Joanna Mucha. Następnego dnia „Nasz Dziennik” poinformował, że to porażająca manipulacja, bo te pieniądze nie były żadną dotacją, tylko odszkodowaniem, które nakazał sąd za niezgodne z prawem zerwanie umowy na dofinansowanie instalacji geotermalnej w Toruniu. Przypomnijmy, że umowa ta została zerwana przez rząd PO, który nie mogąc doszukać się w instytucjach o. Rydzyka niezgodności z prawem, postanowił zrobić mu na złość i sam posunął się do działań bezprawnych. I teraz za tamten rząd trzeba płacić odszkodowanie. A „ministra” tego rządu, zamiast się wstydzić, znów próbuje udowodnić nieuczciwość o. Rydzyka.•

Fałsz – i co z tego

Para gejów z Brazylii stwierdziła, że papież pobłogosławił im z okazji chrztu ich adoptowanych dzieci. W świat poszło, że pobłogosławił. Watykan stanowczo zaprzeczył tej manipulacji, co jednak nie wszystkich przekonało. Ktoś nie wie, jak działają fałszywe newsy? Właśnie tak.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.