Braciszek na kwesteczce

Maciej Kalbarczyk

|

GN 29/2017

publikacja 20.07.2017 00:00

Ojciec Święty potwierdził heroiczność cnót br. Alojzego Kosiby. Skromnego franciszkanina dzieli już tylko krok od zostania błogosławionym. Czym zasłużył sobie na to wyróżnienie?

Brat Alojzy Kosiba razem z furmanem na wozie kwestarskim.  Zdjęcie z ok. 1914 roku. Brat Alojzy Kosiba razem z furmanem na wozie kwestarskim. Zdjęcie z ok. 1914 roku.
Archiwum Prowincji Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych

Ta decyzja świetnie wpisuje się w nauczanie papieża Franciszka, który podkreśla, że mamy być dla innych, a szczególnie dla tych najbardziej potrzebujących. Obchodzimy Rok św. Brata Alberta, a br. Alojzy podobnie jak on niósł pomoc najuboższym – mówi GN o. Jacek Biegajło, proboszcz parafii pw. św. Franciszka z Asyżu w Wieliczce. To właśnie tutaj kilkadziesiąt lat swojego życia spędził zakonnik nazywany świętym jałmużnikiem i apostołem dobroci. Ten prosty zakonnik, prowadzący zwykłe klasztorne życie, miał w sobie coś niesamowitego: emanował ogromną miłością do całego otoczenia. – Nigdy nie powiedział nikomu złego słowa, chociaż zdarzali się ludzie, którzy byli mu bardzo nieprzychylni – mówi o. Biegajło. Życie br. Alojzego wypełnione było okresami kilkutygodniowego męczącego kwestowania dla zakonu i dla ubogich oraz chwilami spędzonymi w klasztorze, gdzie potrafił klęczeć przed Najświętszym Sakramentem nawet przez czterdzieści godzin.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.