Szwy nałożono tak, jakby ktoś zszywał żywą osobę i nie chciał zostawić blizn. Byłam wzruszona – tak Magdalena Merta opisuje ostatnie pożegnanie męża, którego pochowano dwa razy.
Zastępca Prokuratora Generalnego Marek Pasionek poinformował o nieprawidłowościach stwierdzonych po ekshumacjach.
Jakub Kamiński /PAP
Ekshumacje będą traumą dla rodzin – straszyli przeciwnicy ponownego badania ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Twierdzili też, że nie przyniosą one żadnych nowych informacji. To drugie okazało się kompletną nieprawdą. Ekshumacje pokazały skalę fałszerstw i zaniedbań, jakich dopuszczono się podczas prac w Moskwie. Okazuje się też, że choć doświadczenie ekshumacji jest bolesne, może ostatecznie przynieść ulgę.
Makabryczne odkrycia
„Trumny będą otwierane, to już pani wie? – Po co? Dlaczego? – Bo to nasza specjalność, powiem gorzko. Jak nie za rok, to za 50 lat”. To fragment wywiadu Teresy Torańskiej z Ewą Kopacz opublikowanego w sierpniu 2010 roku. Ówczesna minister zdrowia szczegółowo opisywała wydarzenia z kwietnia 2010 r., kiedy to pojechała do Moskwy, towarzysząc rodzinom ofiar. „Rosyjscy medycy sądowi zachowywali się po prostu nadzwyczajnie” – przekonywała. Jak się okazało, jej słowa były bardzo dalekie od prawdy. Przeprowadzone ekshumacje wykazały skandaliczne błędy, które trudno tłumaczyć zwykłym niedbalstwem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.