Obietnica nie z tej ziemi

Przechodzi Jezus? Wynosimy chorych na ulice. Rozwalamy dachy. Przeciskamy się jak najbliżej, by złapać choć kraniec Jego płaszcza.

„Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć”. Tak mówi dzisiejsza Ewangelia. Te słowa muszą wywoływać w nas napięcie. Wysokie napięcie. I powodować lawinę pytań.

Pierwsze skojarzenia ludzi słyszących przed dwoma tysiącami lat imię Jezus? Uzdrowienie. Łaska. Cud. Ich reakcja? Bierzemy naszych chorych i wynosimy ich na ulice. Rozwalamy dachy. Przeciskamy się tak blisko, jak to tylko możliwe, by mieć możliwość złapania choć krańca Jego płaszcza.

Święty Piotr chodził w takim namaszczeniu, tak wypełniony Bożą Obecnością, że ludzi uzdrawiał… jego cień. („Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich”). A Paweł? „Bóg czynił też niezwykłe cuda przez jego ręce, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy” (Dz 19,11).

Coś się zmieniło? Bóg jest ten sam. Wczoraj, dziś i na wieki. Wierny swym obietnicom do końca świata i jeden dzień dłużej. Dlaczego? Bo… przysiągł na samego siebie! „Nie mając nikogo większego, na kogo mógłby przysiąc, przysiągł na samego siebie” (Hbr 6,12)

Modlimy się za chorych. Czy widzimy owoce? Czasami. Rzadko. Nie zwalnia nas to jednak z tego obowiązku (Tak, tak! Biblia traktuje to jako nakaz). Nie robimy tego, by doczepić sobie na rękawie kolejne sprawności ani po to, by wzrastała nasza chwała, ale dlatego że… On tak kazał. Powiedział: „Uzdrawiajcie chorych”, a my chcemy być posłuszni.

Od dwóch lat z uporem zdartej płyty powtarzam: nie zgadzam się z wizją, w której Kościół jest przedstawiany jako lepszy MOPS. Tylko tak bardziej „po Bożemu” urządzony. Jeśli wydrzemy z tej opowieści pierwiastek ponadnaturalny, nadprzyrodzony, pozostaje sprawnie funkcjonująca organizacja, którą są w stanie stworzyć ludzie. Pragnę Kościoła, jaki zaplanował Bóg. Wymykającego się określeniom. Nadprzyrodzonego.