Ludzkie przekonania zależą od tego, komu ludzie pozwalają się przekonywać.
W sobotę 15 października patrzyłem na rozciągające się pod jasnogórskimi wałami morze ludzi. Jesienią rzadko przybywają pod częstochowski klasztor takie tłumy. Ostatnio zdarzyło się to bodaj w 1655 r. – ale wówczas ludzi nie było aż tak wielu, a za to byli niezbyt życzliwie nastawieni. Tym razem było inaczej – było przebaczenie, również takim jak szwedzcy najeźdźcy: zaborcom, komunistom, nazistom. Tłum, klęcząc wokół Jezusa wystawionego w olbrzymiej monstrancji, powtarzał, że przebacza także zbrodnie katyńską i wołyńską.
Dla mnie to było szczególnie poruszające – bo choć nieraz mówi się o potrzebie przebaczenia między sobą i narodami, to zazwyczaj jest to inicjatywa jakiejś grupy, wąskiego środowiska, i brak wyraźnej informacji zwrotnej. Tutaj ta informacja była natychmiastowa, a została wypowiedziana ustami wielu rodaków zebranych tu z całej Polski.
– Przebaczamy! – niosło się nad placem, a chłodny październikowy wiatr roznosił echo tego świętego słowa daleko, daleko. I cała Polska to usłyszała.
Dotarło do mnie, że teraz otwierają się drzwi do prawdziwego pojednania: nie drogą kalkulacji politycznych, wyliczonych na zasadzie rachunku zysków i strat, nie na zasadzie porozumień i paktów z natury nietrwałych – tylko w Duchu Świętym.
Olbrzymi tłum ludzi uwolnionych i pojednanych między sobą i z Bogiem (setki księży spowiadało na placu przez cały dzień do upadłego) nasunął mi skojarzenie z innym tłumem – czarnym, zapiekłym w gniewie, z wyciągniętymi środkowymi palcami i z wrzaskiem „wyp...ać!”. I też, tak jak tu, widok z góry, ale na pierwszym planie kobieta z odpychającym czarnym makijażem pokazuje do obiektywu „fucka”. Ten obraz utkwił mi mocno w pamięci, bo zdjęcie z niego zamieściła na pierwszej stronie „Gazeta Wyborcza”, triumfująca po „czarnym poniedziałku”, gdy tłumy kobiet domagały się „prawa do aborcji”.
Zachowałem sobie ten numer, bo jest niezwykle wymowny. Jedno spojrzenie wystarczy, żeby zauważyć, że to coś daleko więcej niż zestawienie dwóch grup społecznych o sprzecznych poglądach. To jest ilustracja słów św. Pawła, że nie toczymy „walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6,12). Tu widać, o co naprawdę chodzi: o zbawienie człowieka.
Wielka Pokuta nie była żadnym symetrycznym protestem, w ogóle nie była protestem – to było spotkanie Polaków, którzy zechcieli postawić siebie w świetle Boga. W takiej jasności nie ukryje się żaden brud – i wtedy człowiek widzi, że ma za co przepraszać i za co pokutować. Za grzechy nasze, narodu i całego świata.
* * *
Odstarzanie kraju
W ubiegłym roku holenderscy lekarze oficjalnie „pomogli umrzeć” ponad 5,5 tys. ludzi. Teraz rząd Holandii proponuje udostępnienie eutanazji także ludziom, którzy nie cierpią z powodu nieuleczalnej choroby. Teraz chodzi o możliwość uśmiercenia osób, które czują, że „ich życie się zakończyło”. Dotyczyć to ma ludzi w podeszłym wieku. Proszę, jak sobie Holendrzy radzą ze starzeniem się społeczeństwa. Zamiast rodzić więcej dzieci, wykoszą starych – i proszę: nagłe odmłodnienie społeczeństwa!
Niekatoliccy katolicy
Ujawnione przez WikiLeaks e-maile sztabowców kampanii prezydenckiej Hillary Clinton pokazały głęboką pogardę, z jaką odnoszą się do katolików i chrześcijan ewangelikalnych. Przy tej okazji wyszło na jaw istnienie pseudokatolickich organizacji założonych dla rozmycia nauki Kościoła, zwłaszcza w podejściu do takich spraw jak gender czy antykoncepcja. W zasadzie to wiedzieliśmy. Teraz mamy dowód.
Strach poręczny
Sondaż IBRiS, przeprowadzony po odrzuceniu przez Sejm projektu „Stop aborcji”, pokazał, że więcej Polek popiera postulat całkowitego zakazu aborcji, niż mu się sprzeciwia. I tylko 22,1 proc. chce przywrócenia aborcji w takim kształcie, w jakim obowiązywała do 1993 r. Nijak to się ma do twierdzenia, że „Polki chcą prawa do aborcji”. Dlaczego więc władze PiS przestraszyły się „czarnego protestu”, skoro nie boją się nie takich rzeczy? Bo chciały się przestraszyć. Nie chodziło przecież o pomnik smoleński.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.