Krew męczeństwa we Francji i morze łaski na ŚDM

Karolina Skowrońska

|

GOSC.PL

publikacja 26.07.2016 19:31

Czy to przypadek, że w tym czasie we Francji ginie przy ołtarzu ksiądz? Przecież za świadectwo się płaci... Czasami wygodą, a czasami życiem.

Krew męczeństwa we Francji i morze łaski na ŚDM Płock. Bp Leon Wetmański, biskup i męczennik. Pamiątki po błogosławionym. Muzeum Diecezjalne ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Światowe Dni Młodzieży. Modliliśmy się o owoce tych dni wiele miesięcy. Prosiliśmy Boga, by te Dni przemieniły nas i świat. W tym momencie pokazujemy jedność, jaka może być pomiędzy ludźmi. Różnych kultur, ras i narodów. W tym czasie tysiące osób modlą się i chwalą Boga. Wielu odkryje Go na nowo. Wielu odkryje Go po raz pierwszy. Wielu wyjedzie przemienionych.
Czy naprawdę myśleliśmy, że tam, gdzie dzieje się dobro, nie pojawi się Zło? Czy zapomnieliśmy, że za dawanie świadectwa płaci się? Czasem swoją wygodą, samopoczuciem, czasem życiem.
Kolejne dni przynoszą nam informację o morderstwach, gwałcie i przemocy. Niemcy, Japonia, Francja.
Czy znakiem chrześcijańskiej jedności nie będzie teraz zjednoczenie się w modlitwie? Właśnie teraz! By Zło nas nie podzieliło, by nie wmówiło nam, że można kogoś przestać kochać, a zacząć nim gardzić. O złu należy mówić: Prosto, jasno wyraźnie. Ale nie należy mu ulegać.
Dziś zabito za wiarę kapłana. Imam, modlący się w pobliskim meczecie, nazwał go "przyjacielem". Warto tak żyć, by po śmierci nazywano nas przyjaciółmi. A skoro mamy męczennika, niech jego krew nie pójdzie na marne. Niech uczy nas jedności, nie podziałów. Tak, jak życie i śmierć brata Rogera z Taize, zamordowanego w 2005 roku, podczas Dni Młodzieży.