Najdroższe auto bez silnika

Adam Szewczyk

|

GN 25/2016

publikacja 25.06.2016 00:00

Zaprawdę powiadam wam: u nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Mt 8,10

Najdroższe auto bez silnika

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi». Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go».

Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „Zrób to!” – a robi».

Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz – w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie  zębów». Do setnika zaś Jezus rzekł: «Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś». I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie.

Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Potem wstała i usługiwała Mu.

Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: «On przyjął nasze słabości i dźwigał choroby».


Świat, w jakim żyjemy, jest tak sterroryzowany przez racjonalizm i samowystarczalność, że dla cudów miejsce zostało jeszcze chyba tylko w kinie. Setnik mówi: „Panie, powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”. Wie, że wiara jest wszystkim, czego potrzeba, by stał się cud. Bez niej cała ta nasza religijność jest jak najdroższe auto świata bez silnika. To nie przypadek, że świat coraz bardziej poganieje i dziczeje. Wciąż trwa wojna. Nie myślę o tej „trzeciej”, ale o tej fundamentalnej. Tej, z której wynikają wszystkie inne wojny i wojenki w naszym życiu. To wojna światła z ciemnością. Ducha z ciałem. Nieba z piekłem. Jezus był na jej pierwszym froncie. Nie zdezerterował z pola bitwy, nie uciekł przed cierpieniem i śmiercią. Wyszedł jej naprzeciw. Można powiedzieć, że wziął ją w ramiona. Oszukał ją. I pokonał. Nie ma innej drogi do tego największego z cudów, jakim jest życie wieczne. Wierzysz w to? Jeśli tak, to już żyjesz. Na wieki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.