Kto z was, mając sługę… powie mu, gdy ten wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Łk 17,7
No właśnie, któż z nas?... prawdopodobnie nikt. Bo sługa powinien służyć, a pan panować. Prawdziwie brzmią nam te słowa o naszym służeniu, gdy odnosimy je do Boga. I służymy Mu. Często bardzo gorliwie. Ale gdyby tak przyjrzeć się z bliska, jak bardzo to nasze służenie Bogu jest zmieszane ze służeniem samemu sobie! Jednocześnie dla chwały Bożej i… dla swojej własnej, przy okazji. Ten, który te słowa do nas dziś wypowiada, wywrócił swoją miłością nie tylko światową, ludzką logikę panowania, ale i służenia, tak aby nie zabrakło w niej duszy życia chrześcijańskiego, pokory. Bez niej wszystkie nasze dobre uczynki, cnoty, są martwe. Słudzy nieużyteczni, niekonieczni, jak to tłumaczą niektórzy, jesteśmy, w służbie Pana chwały. On, Pan nasz, stał się Sługą Pańskim, jedynym koniecznym, bez którego nie bylibyśmy zbawieni. On, umiłowawszy nas do końca, zanim oddał za nas swe życie na krzyżu, umył uczniom nogi, dając nam przykład, abyśmy i my tak czynili. „Wiedząc to, będziemy błogosławieni, gdy według tego będziemy postępować”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
s. Joanna Hertling