Wokół biografii Caravaggia narosło wiele niesprawiedliwych mitów. Włoski reżyser i pisarz Alberto Macchi rozprawia się z wieloma z nich.
Nie mogę mówić źle o Caravaggiu – deklaruje Alberto Macchi. – Tylko na jego obrazach święci tak namacalnie schodzili na ziemię. Bo i sam malarz nie fruwał, ale stąpał po niej mocno – podkreśla. A Macchi wie, co mówi, bo jak rzadko kto zna się na świętych i błogosławionych. Pisząc swoje kolejne sztuki, gruntownie studiował życiorysy Stanisława Kostki, Brata Alberta, Alojzego Felińskiego. Krytycy zaznaczają, że pokazuje świętych ze słabościami, zbliżając ich przez to do zwykłych śmiertelników. Na przykład św. Brata Alberta – palącego papierosy podczas malowania. Ten włoski dramaturg i reżyser mieszkający w Rzymie i w Warszawie przedstawia Caravaggia w innej odsłonie. A perfekcyjnie opracowane sceny z jego spektaklu „Człowiek – Carravaggio” to ożywione płótna barokowego mistrza. Macchi ze swoją Grupą Teatralną „Esperiente” pokazuje go w ramach działalności Stowarzyszenia Włochów w Polsce w różnych ośrodkach kulturalnych stolicy. – „Esperiente” to przydomek Filippa Buonaccorsiego, uczonego, zwanego także Kallimachem, który w Polsce, szerzył kulturę swojego kraju – wyjaśnia.
– Eksportował doświadczenia włoskie na grunt polski. Chcielibyśmy go naśladować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych