Premier oddał w Krakowie hołd polskim żołnierzom, którzy 80 lat temu zdobyli Monte Cassino. W swoim przemówieniu odniósł się jednak również do współczesnych wyzwań. Zaznaczył, że rząd realizuje obecnie cztery wymiary, dzięki którym Polki i Polacy będą mogli czuć się bezpiecznie.
Prezes Rady Ministrów podkreślił, że Polska jest bezpieczniejsza i silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej w nowożytnej historii. Pierwszym wymiarem, na który zwrócił uwagę to bezpieczeństwo geopolityczne, czyli trwałe osadzenie Polski we wspólnocie Zachodu. - To właśnie o to biją się dzisiaj narody na wschód od Polski. I nieprzypadkowo Zachód jest dziś obiektem agresji. Nazywamy tę wojnę hybrydową, ale ona coraz częściej przypomina wojnę prawdziwą - ocenił Donald Tusk. Przekonywał, że w związku z tym tak ważne jest, aby Polska dobrze wywiązywała się z roli lidera Zachodu.
- W rozmowach z europejskimi i światowymi przywódcami każdego dnia słyszę: "Polacy jesteście liderem" - mówił szef rządu. - Taka będzie Europa, jaka będzie Polska. Europa będzie bezpieczna, jeśli Polska będzie silna i bezpieczna. I dlatego naszym zadaniem jest wspólnie z innymi chronić wspólnotę Zachodu - wyjaśnił.
Drugim wymiarem jest bezpieczeństwo wewnętrzne. Premier zapowiedział, że w przyszłym tygodniu poinformuje o działaniach, które wymierzone są w autorów prowokacji oraz aktów sabotażu i dywersji w naszym kraju. - Państwo polskie działa skutecznie: przeciwdziałamy, zatrzymujemy i aresztujemy tych, którzy próbują atakować Polskę. Będziemy wobec nich absolutnie bezwzględni - zapewnił szef rządu. - Polska będzie państwem odpornym i będzie bezlitosna do bólu wobec tych wszystkich, którzy chcą destabilizować sytuację w naszym kraju - dodał.
Trzecim filarem jest bezpieczne niebo nad Polską. Premier zapowiedział, że Polska będzie uczestniczyć w budowie europejskiej obrony powietrznej, czyli tzw. kopuły europejskiej. Dlatego rząd podjął decyzję o budowie komponentu satelitarnego, który będzie częścią kopuły, zapewniającej bezpieczeństwo całemu kontynentowi. - To nie będzie tylko obrazowanie tego, co dzieje się na ziemi. To nie będzie tylko element bezpieczeństwa w kosmosie, bo przecież wojny przyszłości będą także odbywały się w tej przestrzeni, ponad nami. To także będzie część tego wielkiego projektu, który musimy koordynować razem z innymi partnerami, czyli tej bezpiecznej kopuły, bezpiecznej dla całego kontynentu, ale przede wszystkim dla naszego kraju - mówił szef rządu. Na ten cel Polska ma otrzymać specjalną pożyczkę z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Ostatnim wymiarem jest bezpieczna granica. D. Tusk podjął decyzję, aby zainwestować w bezpieczną wschodnią granicę 10 miliardów złotych. - Rozpoczynamy wielki projekt budowy bezpiecznej granicy, w tym systemu fortyfikacji, a także takiego ukształtowania terenu, decyzji środowiskowych, które spowodują, że ta granica będzie nie do przejścia dla potencjalnego wroga. Te 10 miliardów złotych uruchomiliśmy już w tej chwili. Te prace zaczęliśmy. Tak, aby granica Polska była bezpieczna w czasach pokoju, żeby to była granica nie do przejścia dla przeciwnika w czasie wojny - mówi premier. Ten Narodowy Plan Obrony i Odstraszania nazwany został kryptonimem "Tarcza Wschód". - Robimy to po to, żeby odstraszyć przeciwnika, żeby ci wszyscy, którzy źle życzą Polsce, którzy w swoich planach mają atak, agresję na naszych sojuszników, czy na nasz kraj - żeby usłyszeli dzisiaj z Krakowskiego Rynku - wara od Polski, Polska jest silna, Polska będzie bezpieczna - dzięki własnym działaniom i dzięki własnym sojuszom - zaznaczył.
Komentując dla PAP zapowiedź premiera Tuska o stworzeniu "Tarczy Wschód" były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak ocenił, że słowa szefa rządu odnoszą się z jednej strony do konieczności wzmocnienia bariery, powstrzymującej napływ migrantów, a z drugiej strony - fortyfikacji nieprzekraczalnej dla wojsk. Generał przypomniał, że nad odpowiednimi rozwiązaniami w tej sprawie - jak wcześniej podawał m.in. MON - pracują inżynierowie z Politechniki Śląskiej.
- To dotyczy obszaru wzmocnienia urządzeń elektronicznych, bo wydaje się, że tutaj trzeba to poprawić. Ale również, moim zdaniem, trzeba zastosować urządzenia wzmacniające ochronę tego pasa, gdzie przekraczają ją migranci, urządzeniami ochrony fizycznej, czyli urządzeniami, którymi posługują się wojska inżynieryjne. To różnego rodzaju zapory mało widoczne, które są w stanie powstrzymać ten szturm granicy - tłumaczył.
Odnosząc się do wojskowych fortyfikacji, które jego zdaniem przejdą do historii jako "linia Tuska", Skrzypczak wskazał na szeroki wachlarz różnego rodzaju systemów. "Począwszy od obszarów, które można pokryć kompleksami leśnymi, co stanowić będzie przeszkodę dla szturmujących wojsk, wspartą fortyfikacjami ziemnymi o różnym charakterze, które będą czyniły teren nieprzekraczalny, szczególnie dla sprzętu pancernego" - mówił, wskazując też na konieczność budowy fortyfikacji, które będą stałymi pozycjami obronnymi, w przypadku gdyby doszło do agresji.
- Trzeba pamiętać o tym, że nie wystarczy postawić fortyfikacje, nie wystarczy postawić kompleksy leśne czy inne urządzenia zwane zaporami inżynieryjnymi, ale te wszystkie urządzenia muszą być bronione przez wojska. A zatem muszą być przygotowane schrony bojowe, muszą być zaplanowane systemy zapór inżynieryjnych, zasieków, wozów hiszpańskich, zębów smoka, pól minowych - wymieniał.
Generał zwrócił także uwagę na konieczność przygotowania żołnierzy. - To wytypowanie i szkolenie formacji wojskowych, które będą przygotowane do prowadzenia obrony tych ufortyfikowanych rubieży obronnych. To jest bardzo ważne, bo to jest zupełnie inny typ działań, niż te, do których dotychczasowe wojsko się szkoli - tłumaczył Skrzypczak, przekonując do konieczności wyszkolenia tzw. oddziałów fortecznych.
Pytany o specyfikę tego rodzaju oddziałów generał zaznaczył, że są one przygotowane "do prowadzenia stałej obrony na pozycjach obronnych". - Generalnie oddziały te nie nacierają, nie atakują, nie biegają po lesie, tylko obsadzają pozycje obronne i szkolą się w walce w obronie tych pozycji obronnych (...). To jest bardzo odrębna specyfika od tych, do których działań myśmy do tej pory wojska przygotowywali - podsumował.
PAP /oprac. kb