W Szwecji wzrosła liczba dzieci dzwoniących na telefon zaufania… ze strachu przed wojną. To jeden z efektów ogłoszenia przez władze konieczności przygotowania się na atak ze strony Rosji. Szwedzi w ostatnich dwóch latach przeszli przyspieszony kurs geopolitycznej świadomości.
W połowie stycznia półki sklepowe w Szwecji niemal opustoszały z niektórych towarów. Bynajmniej nie z powodu karnawału – po wypowiedziach władz państwa i dowódców, wzywających do przygotowania się na ewentualną wojnę, niewielu Szwedów myślało o noworocznych zabawach. Premier Szwecji, ministrowie obrony i szef obrony cywilnej oraz naczelny dowódca szwedzkich sił zbrojnych swoimi wypowiedziami wywołali prawdziwy popłoch u i tak dość mocno wystraszonych Szwedów. Wystraszonych od blisko dwóch lat, to znaczy od rosyjskiej napaści na Ukrainę. I choć panika nigdy nie jest wskazana, a same władze Szwecji, widząc, jak zareagowali obywatele, zaczęły tonować nastroje, to trzeba przyznać, że dziś to Szwedzi znajdują się w czołówce krajów oceniających trzeźwo sytuację, w jakiej znalazły się Europa i świat w obliczu groźby eskalacji rosyjskiej agresji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina