Przysłowie mówi, że „dla człowieka z młotkiem każdy problem to gwóźdź”. Nasze życie wspólne zostało boleśnie zdeformowane ciągłym zabieganiem o wpływy i wyższość jednego nad drugim. Władza mi dogadza. Krew i łzy leją się nieustannie pod każdą szerokością geograficzną z powodu nieustannej o nią walki. Bo wszystko może zmienić ten, kto ma władzę.
Na Synaju Bóg wypisał Dziesięć Przykazań na dwóch kamiennych tablicach. I podarował je Hebrajczykom, by przypominały im o ich obowiązkach i tożsamości. Były niezmienne i to one sprawiły, że Żydzi stali się narodem. Dziś nasze demokratyczne konstytucje są dziełem ludzkim, toteż pełne są nieuniknionych niedoskonałości. Znajdujemy się na wzburzonym morzu bez punktów odniesienia właśnie dlatego, że obstajemy przy poglądach na ludzkie życie, które dają nam olbrzymią władzę, a jednocześnie przeczą możliwości istnienia niearbitralnych norm. Mimo doskonałego wyposażenia w paragrafy i wytyczne nie wiemy, kim jesteśmy ani dokąd zmierzamy. Odnosimy zwycięstwa nad nieprzewidywalnością natury tylko po to, by w sposób tragiczny podporządkować się jeszcze większej nieprzewidywalności naszych kapryśnych zachcianek i zmiennych opinii. Dzisiaj wolność ludzka jest wchłonięta przez władzę. Zanikają małżeństwa, rodziny, kołyski i spontaniczne inicjatywy społeczne. Ich miejsce zajmuje mniej atrakcyjna i mniej wyrozumiała władza. „Prawda” to wielkie słowo w błyskawicznie zmieniającym się, pełnym wszechobecnej władzy świecie. Demokracja nie wyrabia siły charakteru. Tworzy ludzi skupionych na sobie i mocno uzależnionych od opinii publicznej. Dzisiejsze media społecznościowe mają zdolność wywierania masowej i niemal natychmiastowej presji na dowolną grupę docelową, aby zmusić ją do podporządkowania.
Tymczasem – jak twierdzą uczniowie Chrystusa od ponad dwóch tysięcy lat – życie chrześcijańskie polega na tym, że Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł się upodobnić do Boga. To wyjątkowy przykład Boskiej ironii. Bo przecież pragnienie stania się jak Bóg doprowadziło do upadku człowieka. Stanowi podłoże wszelkiego grzechu, pychy i bałwochwalstwa.
Proponowany przez Pana Boga sposób na upodobnienie się do Niego polega na ofierze z samego siebie, zgodzie na to, aby to On przemienił nas swoją miłością. W Kafarnaum po raz pierwszy ludzie zauważyli władzę Boga tkwiącą w nauczaniu Jezusa. Jego słowo miało moc. I tą mocą Jezus chętnie dzielił się z ludźmi. Ci wychodzili wyprostowani, zdrowi i wolni. Ostatecznie Jego władza okaże się niszcząca dla samego zła i śmierci. Po zmartwychwstaniu Jezus powie uczniom: „Dana mi została wszelka władza w niebie i na ziemi”. I pośle ich na cały świat, wyposażając we władzę pokonywania w innych śmierci, otwierania przed nimi drogi przejścia z tego świata do życia wiecznego.
Bóg nas nie opuszcza. Daje nam broń potrzebną w naszej wędrówce do ojczyzny. Do nas jednak należy wybór, czy chcemy iść naprzód z wiarą, czy wolimy zawrócić ze strachu lub zmęczenia. Tę decyzję każdy musi podjąć sam.
ks. Robert skrzypczak