Skały i budowle zachowane w położonym w Stanach Zjednoczonych Kanionie Chaco mówią: „Znaj swoje miejsce, człowieku”.
Jesteś, ale przeminiesz, jak ta zaginiona cywilizacja Indian z plemion Pueblo. Ich nazwy brzmią jak wypominki: Acoma, Cochiti, Isleta, Jemez, Laguna, Nambe, Ohkay Owingeh, Picuris, Pojoaque, Sandia, San Felipe, San Ildefonso, Santa Ana, Santa Clara, Santo Domingo, Taos, Tesuque, Zuni i Zia. Zamiast tamtych głosów słychać krzyk kruka lecącego podwójnie ze swoim odbitym na skałach cieniem. Jego grafitowo-czarne skrzydła falują na wietrze jak włosy nieobecnych. Chodzimy między domami wzniesionymi na skale stąd do wieczności w jednym z zaginionych miast świata. Podobne są Machu Picchu w Peru czy nasze bieszczadzkie wioski. Próbujemy usiąść przy paleniskach, w których ogień zgasł bezpowrotnie. Ale teraz znowu nam szepcze, że kiedyś to było piękne miejsce do życia. A może przyjechaliśmy tu, by odkryć surową prawdę o ziemi, która daje schronienie, ale też potrafi odepchnąć?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych