Wojciech Wencel, poeta, publicysta, redaktor pisma „44”
• Wencel poleca
film dokumentalny
Było sobie miasteczko…
TVP Historia, piątek 20 maja, 20.00
Poruszająca opowieść o latach świetności i zagładzie Kisielina na Wołyniu. W niedzielę 11 lipca 1943 roku podczas mszy św. bojówkarze UPA otoczyli kościół i miasteczko podwójnym kordonem. Około 80 Polaków, którzy po nabożeństwie poddali się, zostało zagonionych pod dzwonnicę, zmuszonych do rozebrania się, a następnie rozstrzelanych i dobitych bagnetami. Wierni, którzy zabarykadowali się na piętrze plebanii, przetrwali jedenastogodzinne oblężenie, m.in. odrzucając wrzucane przez okna granaty. Wśród cudownie ocalonych byli przyszli rodzice Krzesimira Dębskiego: Aniela Sławińska i Włodzimierz Sławosz Dębski. Nawiązując do wydanej przez ojca monografii, znany kompozytor kreśli obraz międzywojennej małej ojczyzny Polaków, Ukraińców, Żydów, Niemców i Czechów. Dawni i obecni mieszkańcy miasteczka próbują zrekonstruować przebieg zdarzeń ze słynnej „krwawej niedzieli” i topografię świata, po którym zostało trochę ruin i masa bolesnych wspomnień.
• Wencel docenia
film dokumentalny
Święty Wojciech
religia.tv, sobota 21 maja, 11.00
Ciekawy dokument, ukazujący żywot jednego z patronów Polski z perspektywy jego rodaków, Czechów. Z filmu wynika, że nasi południowi sąsiedzi w ciągu ponad tysiąca lat niewiele się zmienili. Gdy biskup Pragi próbował im przekazać ewangeliczną prawdę, wygnali go za zbytni radykalizm. Bolesław Chrobry miał dla Wojciecha więcej czci i zrozumienia. Pomagał mu w chrystianizacji pogan, a gdy z Prus wróciła odcięta głowa męczennika, wykupił resztę jego członków i całe ciało kazał pochować w Gnieźnie. Młodzi rodzice powinni dziś częściej pamiętać o tym świętym przy chrzcie swoich dzieci, bo jego odwaga jest godna naśladowania. Poza tym Wojciech to piękne imię.
• Wencel się czepia
film fabularny
Wieczór kawalerski 2: Ostatnie kuszenie
Polsat, środa 18 maja, 22.35
Amerykańska komedia z gatunku tzw. zwariowanych, w której chodzi głównie o to, żeby pan młody w przeddzień ślubu zdradził narzeczoną. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że popkultura nie przejmuje się uczuciami chrześcijan. Jednak zestawienie hedonistycznego obyczaju z męką Chrystusa to przegięcie, nawet jak na standardy popkultury. Żeby wymyślić coś takiego, trzeba być albo człowiekiem opętanym, albo skończonym idiotą. Bardziej prawdopodobna jest druga ewentualność, ale na wszelki wypadek radzę w porze filmu zmówić dziesiątkę Różańca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.