– Dziś wszyscy chcą być wielcy. A według św. Teresy nie trzeba się silić na jakąś wielkość, bo w małości jest piękno – mówi ks. Marek Wyjadłowski, proboszcz z Siemoni koło Będzina.
Jarosław Dudała: Papież niedawno wydał adhortację o św. Teresie z Lisieux. Ale Ksiądz jest nią zafascynowany od dawna…
Ks. Marek Wyjadłowski: Już od czasu seminarium. Przeczytałem wtedy „Dzieje duszy” [duchową autobiografię św. Teresy z Lisieux – przyp. J.D.] i jej osoba mnie zafascynowała. Pracę magisterską poświęciłem charakterystycznym rysom jej duchowości.
Skąd ta fascynacja?
Mamy podobną emocjonalność, wrażliwość – taką, która prowadzi do cierpienia, bo jak się jest wrażliwym, to mocniej, bardziej boleśnie przeżywa się różne sytuacje. Zafascynowało mnie także to, że według niej nie trzeba się silić na jakąś wielkość, bo w małości jest piękno. Dziś wszyscy chcą być wielcy. Nawet w seminarium panowała rywalizacja. Jedni byli zdolniejsi, inni mniej zdolni. Jedni mieli widoczne zalety, inni nie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.