Żołnierze Wojska Polskiego nawiązują do chlubnej tradycji polskiego oręża, w tym do zwycięstwa w 1920 roku; to był wysiłek całego narodu w obronie odrodzonej Polski przed czerwoną Rosją. Dziś putinowska Rosja znów zagraża sąsiadom - mówił w niedzielę w Ossowie szef MON Mariusz Błaszczak.
Mariusz Błaszczak wziął w niedzielę udział w uroczystościach przed powstającym gmachem Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 w Ossowie, gdzie prezentowana jest wystawa okolicznościowa ze strefą historyczną, a także odbywa się piknik wojskowy. Zwycięska dla strony polskiej bitwa z Armią Czerwoną pod Ossowem miała miejsce 13 i 14 sierpnia 1920 r.; była jednym ze starć szerszej operacji, która przeszła do historii jako Bitwa Warszawska 1920 roku.
Jak podkreślił w niedzielę szef MON, "Bitwa Warszawska 1920 roku miła charakter przełomowy dla całej wojny" polsko-bolszewickiej. "Inwazja Rosji bolszewickiej została zatrzymana tu, na przedpolach Warszawy" - mówił i przypominał, że "idea budowy Muzeum Bitwy Warszawskiej była żywa jeszcze przed II wojną światową".
"Oczywiście II wojna światowa i potem komunizm spowodowały, że ta idea nie została zrealizowana aż do czasów współczesnych. Podjęliśmy inicjatywę zbudowania Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Było wiele związanych z tym historii, ale przełamaliśmy te bariery i oto widzimy już bryłę budynku; jest nasyp, którym w najwyższym punkcie ma 17 metrów wysokości, są dwa maszty, na których wiszą biało-czerwone proporce, nawiązujące do tradycji ułańskich. Maszty mają wysokość 70 m, są oddalone od siebie o ponad pół kilometra. Teraz będziemy budować amfiteatr, który będzie stanowił miejsce, z którego wszyscy będą mogli podziwiać rekonstrukcje bitwy z 1920 roku" - zapowiedział Błaszczak.
Szef MON podziękował tym, którzy przekazali powstającemu muzeum eksponaty związane z Bitwą Warszawską, które trafią w przyszłości do stałej ekspozycji. "Po tylu latach, ponad 100 latach, w tym również czasach komunizmu, był z tym pewien kłopot dotyczący zgromadzenia eksponatów, ale one są i będą pokazane w tym budynku" - podkreślił Błaszczak.
"Żołnierze Wojska Polskiego nawiązują do chlubnej tradycji polskiego oręża, w tym do zwycięstwa 1920 roku. Wtedy naród stanął w obronie Rzeczypospolitej Polskiej, odrodzonej w 1918 roku. To był wysiłek całego narodu, żeby obronić odrodzoną Polskę przed atakami czerwonej Rosji" - mówił szef resortu obrony, dodając, że dziś putinowska Rosja również zagraża sąsiednim państwom.
Oprócz uroczystości w pobliżu zorganizowany został piknik wojskowy, na którym prezentowano sprzęt wojskowy, w tym nowe nabytki jak czołg K2 i armatohaubica K9. Nad gmachem muzeum w trakcie uroczystości przeleciały także myśliwce w szyku.
Nawiązując do tej kwestii, Błaszczak powiedział, że "to są warunki, które są niezbędne do tego, żeby Polska była bezpieczna" - powiedział, zachęcając jednoczenie do wstępowania do wojska.
Dyrektor Muzeum wojska Polskiego Paweł Żurkowski stwierdził, że "już niedługo będziemy mogli się chwalić już pracami końcowymi, a potem budową ekspozycji Muzeum Wojska Polskiego". Jak ocenił, muzeum może być gotowe już w przyszłym roku lub niedługo później.
Powstające w Ossowie Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 to oddział Muzeum Wojska Polskiego. Jego budowa rozpoczęła się na kilkanaście dni przed setną rocznicą bitwy w sierpniu 2020 r. muzeum będą zgromadzone dokumenty, eksponaty, uzbrojenie i pamiątki z okresu dwudziestolecia międzywojennego. W kompleksie muzeum przewidziano też teren dostosowany do rekonstrukcji historycznych.
Bój z bolszewikami pod Ossowem koło Wołomina rozegrał się 14 sierpnia 1920 r. Był on częścią Bitwy Warszawskiej, w wyniku, której Armia Czerwona została zmuszona do odwrotu. należała do najkrwawszych i najbardziej dramatycznych spośród walk toczonych w obronie stolicy. Wielkim męstwem wykazali się żołnierze Legii Akademickiej. W jej szeregach walczyli nie tylko studenci, ale także młodzież gimnazjalna i harcerze.
Polscy żołnierze stawiali pod Ossowem zacięty opór atakującym Rosjanom. Mimo wyczerpania i poważnych strat, Polacy poderwali się do kontrataku. Doszło do walk wręcz. Przeważające siły wroga musiały ustąpić. Zwycięstwo zostało jednak drogo okupione. W walkach poległo, zaginęło i zostało rannych ok. 600 żołnierzy.