Kiedy państwa Europy zrozumieją, że rosyjskie media to propaganda, a nie dziennikarstwo, wówczas z większą odwagą będziemy ich zakazywać w naszych krajach - powiedziała premier Litwy Ingryda Szimonyte w niedzielę podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
"Przez tak wiele lat, tak wiele osób w Europie, polityków, obserwatorów było zaślepionych i nie widziało, że Rosja tak naprawdę zawłaszcza wszelkie wartości, które tak bardzo cenimy (w Europie) (...) i nadużywa ich dla swoich korzyści" - powiedziała premier Szimonyte, biorąca udział w panelu dotyczącym europejskiej suwerenności.
Premier Litwy uważa, że według Rosjan wolność słowa daje im prawo do twierdzenia, że jeśli Europejczycy "tolerują każdą opinię, muszą też tolerować opinie Rosji". Jak podkreśliła, nie można dać się zwieść tego typu rosyjskim taktykom.
Benjamin Haddad, francuski poseł i były ekspert ośrodka analitycznego Atlantic Council, zgodził się z Szimonyte, że Rosjanie wykorzystają demokratyczne wartości jako narzędzia wpływu. Dodał, że jedną z ważniejszych kwestii w Europie, której należy poświęcić dużą uwagę, jest obecnie walka z dezinformacją, którą umyślnie rozprzestrzenia m.in. Rosja.