Ks. Arkadiusz Wuwer: Kiedy ostatni raz odwiedził Pan Ojca Świętego?
Arturo Mari: – Ostatni raz odwiedziłem Ojca Świętego w sobotę, w dniu jego śmierci, około godziny 12.30. Miałem to wielkie szczęście. To było piękne spotkanie. Zaprowadzono mnie przed niego. On otworzył oczy i powiedział: „Arturo”. Z łagodnym uśmiechem pobłogosławił mnie i podziękował za wszystko, co mogłem zrobić. To było przejmujące.
W telewizji opowiadał Pan historię powstania zdjęcia z Wielkiego Piątku, na którym Ojciec Święty trzyma krzyż. Ta fotografia znalazła się na okładce żałobnego numeru „L’Osservatore Romano”. Czy uważa je Pan za najpiękniejsze swoje zdjęcie?
– Ojciec Święty poprosił o krzyż. Sądzę, że Papież w ten sposób wykonał gest, poprzez który chciał przekazać światu przesłanie. Że on, ze swoją fizyczną słabością, ofiaruje Bogu całe swoje życie za wszystkich. Uważam, że był to jeden z najbardziej znaczących gestów jego pontyfikatu. Dlatego jestem przekonany, że jest to bardzo piękne zdjęcie. Właśnie dlatego, że kryje się w nim to wielkie przesłanie.
Czy są jakieś szczególne momenty, które zapamiętał Pan ze swoich podróży z Ojcem Świętym do jego Ojczyzny, do Polski?
– Pragnę przekazać podziękowanie całemu narodowi polskiemu, który zawsze był wielki i mocny. Jestem Wam bardzo wdzięczny. Dlatego że za każdym razem, gdy udawaliśmy się z Papieżem do Polski, byłem otoczony entuzjazmem, wielką wiarą, wielką miłością i wielkim szacunkiem. Dlatego chcę po prostu podziękować Polakom za wielką radość, jaką mi podarowali. To było zawsze dla mnie wielką siłą w wykonywaniu mojej pracy w służbie Ojcu Świętemu.
To my dziękujemy, że zawsze bliski Papieżowi, przybliżał nam Pan najpiękniejsze momenty tego niezwykłego pontyfikatu.
*osobisty fotograf Jana Pawła II i poprzednich papieży
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Arturo Marim