U2, No Line on the Horizon, Universal Music Polska 2009
Jakie jest lekarstwo na miłość od pierwszego wejrzenia? Spojrzeć drugi raz. Z nową płytą U2 No Line on the Horizon, jest odwrotnie: lekarstwem na rozczarowanie od „pierwszego słyszenia” jest kilkakrotne jej prze-słuchanie. Zaskakuje kilka utworów bez charakteru i pomysłu.
Rażą nieudane nawiązania do własnej twór-czości z przedostatniej płyty (np. „Breathe”). Nieporozumieniem są też powtarzające się nachalnie wstawki „oooh” à la Bono. Jest jednak kilka momentów, które przywracają wiarę w kondycję grupy.
Doskonały „Magnificent”, nawiązuje do lat 80., ale z nową energią i uwodzącym riffem gitarowym. Świetnie brzmi „Moment of Surrender”, choć w pierwszym wersie Bono chyba przedrzeźnia Tinę Turner. „White as snow” to pieśń o Baranku, który daje przebaczenie. „I’ll go crazy...” z pewnością wybrzmi na stadionach. To nie jest wybitny album. Ale fani powinni przejść ten test wierności pomyślnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Płyty - poleca Jacek Dziedzina