– Katecheza jest takim samym przedmiotem jak inne. Uczeń ma prawo, aby jego praca była oceniana i doceniana – twierdzi abp Kazimierz Nycz, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski.
Nauczanie religii (katecheza) wróciło do polskich szkół w roku 1990. I wkrótce pojawił się problem oceny z tego przedmiotu. Najpierw ostre dyskusje dotyczyły obecności oceny z religii na świadectwach szkolnych. Gdy wreszcie znaleziono rozwiązanie tej kwestii, pojawiła się sprawa wliczania oceny z religii do średniej. Najmniej dyskusji wywołał dotychczas problem wpływu oceny z religii na promocję ucznia do następnej klasy.
Kto zawinił?
Przez wiele lat stosowane było „salomonowe” rozwiązanie wliczania oceny z religii do średniej wszystkich ocen uzyskanych przez ucznia na świadectwie – decyzję podejmowały szkoły w porozumieniu z rodzicami. Tak było do roku 2002. Wtedy ówczesna minister edukacji Krystyna Łybacka z SLD wydała zarządzenie, że przy wyliczaniu średniej mają być brane pod uwagę wyłącznie przedmioty obowiązkowe. Religia (podobnie jak etyka) jest przedmiotem do wyboru, a więc stopień zdobyty przez ucznia nie mógł już być wliczany do średniej.
To nie Kościół wydobył problem na światło dzienne. O uwzględnianie religii w średniej ocen upomniał się w sejmowej interpelacji poseł LPR Jan Jarota. „Jak ocena wlicza się do średniej, to zawsze podnosi rangę przedmiotu. Na pewno miałoby to dobry wpływ na przebieg katechezy w szkołach. A uczeń, któremu będzie zależało na celującej ocenie z religii, będzie się angażował w życie parafialne, pomagał innym, z tego byłoby wiele korzyści” – uzasadniał w rozmowach z dziennikarzami w styczniu ubiegłego roku.
„Nie wykluczam, że to się zmieni, bo apele w tej sprawie płyną z rozmaitych środowisk” – mówił ówczesny wiceminister edukacji Jarosław Zieliński i dodawał: „Uwzględnienie religii pociągnęłoby jednak konieczność włączenia do średniej wszystkich przedmiotów, które nie są obowiązkowe, ale są nauczane i stawia się z nich oceny. Także innych religii niż katolicka”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Stopka