Czytając w „Gościu Niedzielnym” relacje różnych osób ze spotkań z Janem Pawłem II, uświadomiłam sobie, że czytelników zainteresuje być może również moja. Jestem żołnierzem ZWZ AK „Związku Odwetu”.
Jako kurierka organizacji dywersyjnej pełniłam służbę przez ponad 4 lata, wliczając okres uwięzienia od 23 stycznia 1943 do ucieczki z Marszu Śmierci w lutym 1945 r. W więzieniach poznałam wiele wartościowych osób, m.in. Antoninę Piątkowską, osobę głębokiej wiary. Nauczyła mnie składania wotów wdzięczności za przeżycie. W 1963 r. w kościele Mariackim w Krakowie zorganizowała zjazd byłych więźniarek nie tylko z obozu w Oświęcimiu, ale również z Ravensbrück i innych.
Przed rozpoczęciem Mszy św. wręczyła mi bukiet czerwonych róż z białą wstążką i oświadczyła, że wraz z innymi zdecydowała, że ja powitam kardynała Wojtyłę w imieniu wszystkich i po Mszy podziękuję za poświęcenie chorągwi z napisem „Byli więźniowie Oświęcimia dziękują Maryi za cudowne ocalenie”. Zaskoczona, z bijącym sercem czułam się niewiarygodnie uhonorowana tym wydarzeniem. Kardynał pobłogosławił mnie i pocałował w czoło.
Później jeszcze dwa razy miałam szczęście osobiście spotkać Papieża. Niewiele z nas, byłych więźniów, jeszcze żyje, ale kontynuujemy tradycję corocznych pielgrzymek wotywnych na Jasną Górę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Danuta Mosiewicz-Mikuszowa, Zabrze