Piłat bywał przedstawiany przez malarzy albo jako tyran pastwiący się nad Jezusem, albo, częściej, jako pełen dylematów człowiek wydający wyrok pod presją otoczenia.
Malczewski namalował innego Piłata: rozluźnionego, spokojnego, pewnego siebie, którego Chrystus nie interesuje. Cała uwaga prokuratora jest skupiona na małym patyczku, który przekłada między palcami. Artysta przedstawił fragment Ewangelii wg św. Jana, opisujący ostatnie przesłuchanie Syna Bożego, już po ubiczowaniu i nałożeniu cierniowej korony. Właśnie padły słowa Piłata: „Nie chcesz mówić ze mną?
Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę Ciebie ukrzyżować?” (J 19,10). Piłat na obrazie Malczewskiego zdaje się sądzić, że Jezus jest mu tak poddany jak patyczek, którym się bawi.
Na dole obrazu artysta umieścił rękę służącego trzymającą misę z wodą do obmywania rąk, o której wspomina Ewangelia wg św. Mateusza. Za chwilę Piłat umyje ręce i wyda wyrok skazujący Jezusa na śmierć.
Zbawiciel jest na obrazie Malczewskiego umęczonym, cierpiącym człowiekiem, którego ból kontrastuje z beztroską Piłata. Chrystusowi nadał artysta swą własną twarz. Niektórzy widzieli w tym przykład megalomanii Malczewskiego, inni – sugestię, by każdy widz starał się wczuć w cierpienie Jezusa, by próbował wstawić w miejsce twarzy malarza swoją twarz…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa