O tym, jaka muzyka nadaje się do kościoła, organistach z pasją i dniu kościelnej muzyki z ks. dr Wiesławem Hudkiem rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz
Ks. Tomasz Jaklewicz: Po co muzyka w kościele, czy słowo nie wystarczy?
Ks. Wiesław Hudek: – Słynny kompozytor Piotr Czajkowski powiedział, że muzyka zaczyna się tam, gdzie brakuje słów. Muzyka dociera do najgłębszych pokładów ludzkiej duszy, i z nich wypływa. Cytuje się często powiedzenie św. Augustyna, że kto śpiewa, ten dwa razy się modli, a ja lubię inne jego słowa: „Śpiewanie (muzykowanie) jest potrzebą kochających”. Liturgia jest rozmową, spotkaniem zakochanych: człowieka i Boga, więc potrzebna jest muzyka, żeby pojawiły się emocje, żeby to było autentyczne święto.
Muzyka pomaga wyrazić to, czego nie uniosą same słowa.
– Tak. Niestety, pokutuje mit, że muzyka jest tylko ozdobnikiem, estetycznym dodatkiem do liturgii, czymś, co może być, ale nie jest wcale konieczne. Posoborowe dokumenty Kościoła mówią wyraźnie, że muzyka jest ważnym elementem samej liturgii, jest liturgią po prostu.
Czy przed Soborem Watykańskim II nie było tej świadomości?
– Oczywiście muzyka liturgiczna ma w Kościele długą i bogatą tradycję, ale w okresie potrydenckim śpiew wykonywany przez wiernych był traktowany jako coś, co dzieje się jakby obok liturgii. Ksiądz robi swoje przy ołtarzu, a cała reszta to jakiś „pobożny wypełniacz”. Do dziś funkcjonuje traktowanie muzyki jako dodatku. Nieraz przychodzi jakiś muzyk przed Mszą i mówi, że coś tam zagra. Tak nie wolno. Utwór przez samo wykonanie go podczas liturgii nie czyni zeń automatycznie muzyki kościelnej.
Czyli nie każdy rodzaj muzyki nadaje się do liturgii…
– Kryteria są wymagające. Muzyka liturgiczna ma dwa zasadnicze cele: oddawać chwałę Bogu i uświęcać ludzi. Mówi się także o czterech funkcjach muzyki liturgicznej: pierwsza to rola wspólnototwórcza – ma jednoczyć ludzi, czyli nie można kierować się swoim gustem, ale uwzględniać poziom muzyczny zgromadzenia. Druga funkcja, tzw. kerygmatyczna, zwraca uwagę na teologiczną treść tekstu danego utworu. Mamy np. wiele nastrojowych kolęd czy pastorałek, w których nie ma słowa o Bogu, a muzyka w kościele ma głosić słowo Boże. Po trzecie muzyka liturgiczna powinna prowadzić ludzi do modlitwy, refleksji, musi też uczyć milczenia. I czwarte zadanie muzyki to czynienie liturgii czymś pięknym, podniosłym, uroczystym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z ks. dr Wiesławem Hudkiem