Dwa proste kolory, a tyle emocji. I jeszcze święto im zorganizowano. Symbol walki, zwycięstwa? Dumy i tożsamości? A może tylko towar handlowy i mało ważny relikt przeszłości? Jakie znaczenie dla Polaków mają dziś barwy narodowe?
Wszędzie miało być niebiesko i gwiazd- kowo od symboli jednoczącej się Europy. Wejście do UE dla wielu oznaczało koniec pierwszeństwa narodowych barw. Owszem, wielu unijnych decydentów marzy o takim scenariuszu. Jednak każdy już wie, że integracja nie musi oznaczać zaniku tożsamości narodowej poszczególnych członków. Przeciwnie, wiele krajów wyraźnie zaznacza swoją odrębność, co wcale nie jest – wbrew opinii różnej maści ideologów – przejawem szowinizmu.
W Polsce, od czasu wstąpienia do Unii, świętujemy Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. W ten sposób tradycyjnie świąteczny początek maja zyskał jeszcze jeden element narodowo-świąteczne- go nastroju. Drugi dzień miesiąca został wybrany nieprzypadkowo. W czasach PRL, po hucznych obchodach 1 Maja, ściągano pospiesznie flagi, żeby nie powiewały dwa dni później, w rocznicę Konstytucji 3 maja. Dla wielu, zwłaszcza młodych, jest to jednak tylko pomnażanie czasu narodowej pompy i nudy: kolejne nadmuchane ceremonie – mówią – drętwe przemówienia i niepotrzebne grzebanie w trudnej przeszłości. Czy święto narodowe może być atrakcyjne? I czemu dzisiaj ma służyć ten biało-czerwony rytuał?
Zwisa nam, czy dumnie powiewa?
Jedna ze stacji radiowych zaprosiła kiedyś dwóch panów do dyskusji o granicach prowokacji. Znany rysownik Marek Raczkowski pochwalił się na antenie, że całkiem niedawno w Warszawie powkładał w psie odchody kilkadziesiąt miniaturowych polskich flag. Prowadzący wybuchnął śmiechem. Jedna ze słuchaczek próbowała wyrazić swoje oburzenie. Wtedy drugi z zaproszonych gości, Jerzy Urban, odpowiedział, że „ta pani najwidoczniej jest miłośniczką psów, skoro razi ją, że flaga tak marnego kraju jest wkładana w tak szlachetne wydzieliny”… Cóż, kolega mawiał, że głupi się gorszą, a mądrzy wyciągają wnioski. Niestety, część mediów ani się nie zgorszyła, ani wniosków z Urbanowego cynizmu nie wyciągnęła, bo do dziś „rzecznik stulecia” występuje w roli eksperta w różnych mediach.
Inna historia zdarzyła się w okolicach Wrocławia. Pewien mężczyzna siedział na znalezionej na śmietnisku fladze, popijając wódkę. Policjantom powiedział, że traktuje flagę tak, jak państwo traktuje jego i jemu podobnych. To między innymi ten incydent stał się impulsem dla niektórych środowisk i w 2004 r. Sejm ustanowił Dzień Flagi, nowelizując jednocześnie ustawę o barwach narodowych z 1980 roku. Do tej pory można było używać narodowych barw tylko przy okazji państwowych świąt i uroczystości. Od 3 lat każdy może wywieszać flagę nie tylko od święta i nie tylko w państwowych urzędach. Flaga może być obecna w domu, na balkonie czy oknie na co dzień. Jest tylko zastrzeżenie, że muszą to być godne warunki, wyrażające szacunek dla symbolu. Przytoczone wyżej przykłady raczej nie spełniały takich standardów. Prawo określa też wyraźnie, że pierwszeństwo zawsze zajmuje flaga narodowa, później dopiero flaga Unii Europejskiej. Flaga narodowa musi mieć pierwszeństwo z prostego powodu: UE nie jest państwem, tylko organizacją.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina