– Może Jan Paweł II chce przejąć od Teresy jej cierpienie? – mówił ks. Tadeusz Malanowski w czwartkowe popołudnie w rozmowie telefonicznej z „Gościem Niedzielnym”. Dziesięć minut po zakończeniu tej rozmowy media podały, że Terry Schiavo umarła. Kilka godzin później gwałtownie pogorszył się stan zdrowia Papieża.
Nazywała się Theresa Marie Schindler, po ślubie przyjęła nazwisko męża – Schiavo. Media mówiły o niej Terry. Ks. Malanowski nie. Mówił o niej i do niej po polsku: Teresa. Nawet modlił się przy niej po polsku. Wtedy się uśmiechała. Przez trzynaście dni na oczach całego świata umierała z głodu i pragnienia, bo taka była wola jej męża i amerykańskich sądów, włącznie z sądem najwyższym.
Dlaczego?
– Oni chcą ją zabić. Oni chcą legalizacji eutanazji w całych Stanach Zjednoczonych – ks. Malanowski nie miał wątpliwości. I nie miał wątpliwości, że odniosą zwycięstwo. Chociaż rodzice Terry do ostatniej chwili walczyli o zmianę decyzji, ks. Tadeusz mówił na kilkanaście minut przed jej zgonem, że już jest za późno na ratunek. – To żal, wielki żal – powtarzał ks. Malanowski w czasie rozmowy. Chwilami niemal płakał. Na przykład wtedy, gdy mówił o rodzicach Teresy. – Jej matka całymi dniami płacze – opowiadał drżącym głosem ks. Tadeusz. – Ona już nawet nie jest w stanie odwiedzać swojej córki.
Rodzice nie byli przy niej nawet w chwili śmierci. Mąż, Michael Schiavo, nie wyraził na to zgody. Nie wiadomo, czy on sam był przy swej żonie w chwili, gdy umierała.
Morfina i woda święcona
W Polsce o księdzu Tadeuszu Malanowskim usłyszeliśmy podczas świąt wielkanocnych. To on podał umierającej Teresie kroplę Krwi Pańskiej jako wiatyk. Bardzo uważnie patrzono mu na ręce. Musiał mieć zgodę męża i sądu, aby to uczynić. Policjanci pilnowali, żeby podał tylko jedną kroplę.
– Wcześniej wiele razy podawałem jej Komunię świętą „nielegalnie” – opowiadał w rozmowie z „Gościem”. – Podawałem jej kawałeczek Hostii, który połykała.
Zdarzyło się też, że udzielał jej Komunii św., zanurzając palec w konsekrowanym winie i dotykając jej języka. Nigdy jednak nie znalazł się w pokoju z Terry sam. Tego zabronił mu sąd. Zawsze musiał przychodzić z jej rodzicami. Oni bardzo chcieli, aby dawał jej Pana Jezusa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Stopka