Chcesz zostać dobroczyńcą? Nic trudnego! Możesz to zrobić nawet bez dodatkowych wydatków. Po prostu wypełniając PIT, przekaż 1 procent swojego podatku nie państwu, ale na przykład Caritas.
Siadając do wypełniania PIT-u za 2004 rok, musimy obliczyć, ile wyniesie 1 procent naszego podatku, a następnie sumę tę wpłacamy na konto wybranej organizacji pożytku publicznego (OPP). Urząd Skarbowy, na podstawie zeznania podatkowego (PIT), zwróci nam tę wpłatę w ciągu trzech miesięcy. Możemy oczywiście przekazać więcej, jednak musimy pamiętać, że od podatku odliczymy i tak tylko 1 procent tego, co należy się fiskusowi.
Jak zaskoczyć podatnika
Odliczać jeden procent można już było przy poprzednim rozliczeniu podatkowym. Początki nie były jednak zachęcające. Według Ministerstwa Finansów, z nowych możliwości skorzystało zaledwie około 80 tysięcy podatników. Ogółem odpisali około 10 milionów z ponad 308 milionów złotych wszystkich podatków w 2003 roku.
Nie oznacza to jednak, że większość Polaków nie chce wspierać organizacji dobroczynnych. Ludzie zostali po prostu… zaskoczeni. Ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie leżała sobie spokojnie w parlamencie przez prawie sześć lat i mało kto o niej pamiętał. Kiedy wreszcie w czerwcu 2003 ją uchwalono, rządowi prawnicy sugerowali, że jej postanowienia dotyczące odpisów podatkowych nie mogą wejść w życie przy najbliższym rozliczeniu. Ministerstwo Finansów w ostatniej chwili zmieniło zdanie i podatnicy znaleźli w formularzach zeznań dodatkową rubrykę.
– Zrobiłem wtedy taki prywatny test. Udając zwykłego podatnika, zadzwoniłem na infolinię do Ministerstwa Finansów, prosząc o wyjaśnienie, na czym ma polegać to odliczenie. Odsyłano mnie od Annasza do Kajfasza. Piąty z kolei urzędnik poradził mi, bym sobie przeczytał ustawę. Nie dziwię się, że w takiej sytuacji wielu ludzi nie skorzystało z możliwości odpisu – opowiada Tomasz Schimanek, wicedyrektor do spraw programowych Akademii Rozwoju Filantropii.
Co gorsza, z dobrodziejstw ustawy mogły skorzystać tylko nieliczne organizacje. – To był prawdziwy wyścig z czasem. Organizacje czekały na przyznanie im statusu pożytku publicznego, a dni mijały. W rezultacie mało kto zdążył – wspomina Tomasz Schimanek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Sebastian Musioł, Leszek Śliwa