Żołnierz Armii Krajowej, szpieg, jeden z dowódców powstania warszawskiego, więziony i torturowany przez komunistów.
Fascynującą postać Kazimierza Leskiego opisuje Maciej Roszkowski w biografii bohatera, która ukazała się na rynku księgarskim. W czasach erozji autorytetów takie postacie jak Kazimierz Leski (1912–2000) ps. „Bradl” powinny być punktem odniesienia dla współczesnych dyskusji o patriotyzmie. Gdyby nie wybuch II wojny światowej, Leski zapewne pracowałby jako inżynier budujący statki. W czasie wojny walczył w kampanii wrześniowej, a od pierwszych dni okupacji włączył się w niepodległościową działalność konspiracyjną. W Armii Krajowej zajmował się m.in. kontrwywiadem.
Szczególnie barwnym epizodem były szpiegowskie podróże „Bradla” po Europie w mundurze generała Wehrmachtu – jako Juliusa von Hallmann. Ich celem było m.in. stworzenie siatki kurierskiej. Zrobił to na tyle dobrze, że kurierzy armii podziemnej przez kilka lat wędrowali przez całą Europę. W powstaniu warszawskim Leski stworzył oddział „Bradla”. Po powstaniu został mianowany szefem sztabu Okręgu Zachodniego AK, podjął też działalność w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. Działając w podziemiu, pracował w stoczni w Gdyni. W lipcu 1945 r. otrzymał nawet Złoty Krzyż Zasługi za udział w odbudowie Stoczni Gdańskiej.
Czas „pokoju” skończył się dla Leskiego w listopadzie 1945 r., gdy został aresztowany pod zarzutem działalności na rzecz brytyjskiego wywiadu. Skazano go w procesie członków WiN na 12 lat więzienia, na mocy amnestii wyrok skrócono do sześciu lat, ale pod koniec odsiadywania wyroku został skazany na kolejne dziesięć lat „za współpracę z faszystowskim okupantem”. Drugie śledztwo i przesłuchania były wyjątkowo okrutne, poddawany był torturom. Ostatecznie zwolniono go z więzienia w 1955 r., w ramach politycznej odwilży.
Mimo nieustannych szykan i inwigilacji ze strony UB, Leski wrócił do aktywności zawodowej, którą prowadził do końca życia, m.in. założył Stowarzyszenie Wynalazców Polskich i pracował w Polskiej Akademii Nauk. W 1991 r. doczekał się pełnej rehabilitacji. W 1995 r. otrzymał tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński