EGIPT. Około tysiąca osób zginęło w katastrofie egipskiego promu, który w nocy z 2 na 3 lutego zatonął na Morzu Czerwonym, 70 km od egipskiego kurortu Hurghada.
Prom „Salam Boccaccio 98”, z 1272 pasażerami, stuosobową załogą i 220 samochodami na pokładzie, wypłynął z saudyjskiego portu Dubah 2 lutego wieczorem. Zdecydowaną większość pasażerów stanowili wracający do domu egipscy robotnicy z Arabii Saudyjskiej.
Do odległej o 100 km i położonej na przeciwnym brzegu egipskiej Safadży prom miał dotrzeć o trzeciej w nocy. Gdy wyruszał w nocny rejs, pogoda na saudyjskim wybrzeżu była fatalna. Szalały tam burze piaskowe i wichury. Niespokojne było także morze.
Kontakt z promem urwał się około dziesiątej w nocy, potem statek zniknął z radarów. Nikt nie odebrał żadnych sygnałów SOS. Okazało się, że prom zatonął. Dopiero dziesięć godzin po katastrofie egipskie ekipy ratunkowe dotarły na miejsce tragedii.
Zatonięcie „Salama 98” jest jedną z najtragiczniejszych katastrof morskich współczesnych czasów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie