Zaplanowane na środę odłączenie od aparatury podtrzymującej życie 12-letniego angielskiego chłopca Archiego Battersbee zostało po raz trzeci odłożone. Tym razem powodem jest wniosek rodziców do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
To prawdopodobnie jest ostatnia prawna możliwość zatrzymania wykonania decyzji sądu, który orzekł, że wobec poważnego uszkodzenia mózgu dalsze podtrzymywanie życia chłopca nie leży w jego najlepszym interesie.
Początkowo aparatura podtrzymująca życie miała zostać odłączona w poniedziałek, ale wstrzymano się z tym ze względu na wniosek ONZ-owskiego Komitetu ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami (UNRPD), a następnie we wtorek, jednak wówczas odłożono to ze względu na to, że sprawę badali sędziowie Sądu Najwyższego. Ponieważ nie zmienili decyzji sądów niższych instancji, trzecią datę wyznaczono na środowe przedpołudnie.
Złożony w środę wniosek rodziców nie ma na celu orzeczenie przez ETPC, czy zaprzestanie podtrzymywania życia leży w najlepszym interesie Archiego, ale o uznanie jego praw na mocy Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. Do czasu ustosunkowania się przez ETPC do tego wniosku, aparatura podtrzymującą życie nie zostanie odłączona.
Matka chłopca, Hollie Dance, poinformowała w środę, że skontaktowali się z nią lekarze z Japonii i Włoch, którzy uważają, że są w stanie zapewnić leczenie dające chłopcu szanse na powrót do normalnego funkcjonowania. To jednak wymagałoby kolejnych rozpraw dotyczących tego, czy może on zostać zabrany ze szpitala i przewieziony za granicę. Według przeprowadzonych testów, na podstawie których sędziowie podejmowali decyzje, Archie ma uszkodzony pień mózgu i wobec śmierci mózgu nie ma szans, by kiedykolwiek odzyskał świadomość.
Archie Battersbee pozostaje nieprzytomny od 7 kwietnia, kiedy znalazła go w domu jego matka. Przypuszcza ona, że jej syn brał udział w prowadzonym w mediach społecznościowych wyzwaniu polegającym na jak najdłuższym odcięciu dopływu krwi do mózgu.