W pierwszym odcinku cyklu „Wakacje na pustyni” o. Szymon Hiżycki OSB wyjaśnia, co jest miarą milczenia, skąd biorą się rozgadane myśli oraz co na temat milczenia mówi abba Pojmen.
Abba Pojmen powiedział także, iż bywa człowiek, który niby to milczy, ale jego serce osądza innych; ten mówi nieustannie. Ale bywa i taki, który mówi od rana do wieczora, a zachowuje milczenie, to znaczy: nie mówi nic niepożytecznego.
Piotr Sacha: Gdyby abba Pojmen żył dziś i zakładał konto na Facebooku, raczej nie powinien spodziewać się lawiny lajków.
O. Szymon Hiżycki OSB: Z powodu jego wypowiedzi na temat milczenia?
I wskazówki, by nie mówić niczego niepożytecznego.
Milczenie dziś bywa rozumiane wieloznaczne. Z jednej strony oznacza cnotę, z drugiej wadę. Bo przecież zdarza się – również wśród duchownych – przemilczeć, ukryć coś, o czym należy mówić. W apoftegmacie, o którym rozmawiamy, Pojmenowi bardziej chodzi o to, żeby miłość bliźniego była na każdym poziomie bytu – w uczynku, w spojrzeniu, a przede wszystkim w myśli.
Jeśli miarą milczenia, jak podpowiada Pojmen, nie są słowa, to co nią jest?
Miarą jest dystans. Założenie, że człowiek do końca nie wie, co się kryje w drugim człowieku. Wydawanie opinii na temat takiego czy innego człowieka zawsze jest obarczone dużym marginesem błędu. Nie wiemy, co tak naprawdę nim powoduje. Osądza ktoś, kto stawia się w miejscu Pana Boga. Kto chce przejąć Jego kompetencje. A w biblijnym myśleniu osądzać może tylko ten, który bierze na siebie winę tego, który jest sądzony. Jezus może nas sądzić. On wziął na siebie grzechy całego świata.
Dla współczesnego człowieka, żyjącego w ciągłym pośpiechu, milczenie przedstawia się jako strata czasu.
Tymczasem stratą czasu jest coś innego. To, że zajmujemy się tym, czym nie powinniśmy lub tym, na co nie mamy wpływu. Bo czy cokolwiek zmieni mój osąd na czyjś temat? Czy coś zmieni we mnie lub w tej osądzanej osobie? Tym bardziej, że nie wiemy, co człowiekiem powoduje. Lepiej podejść do świata jak do tajemnicy, czyli z lekkim dystansem. Pozwolić, by rzeczy okazały się takimi, jakimi są naprawdę. Wcześniej czy później wszystko wyjdzie na jaw.
Ojcu z pewnością nie szkoda czasu na milczenie. Milczenie to w jakimś sensie część „zawodu mnicha”.
Widzi Pan, a ja nie mam niestety zbyt dużo czasu, by sobie długo i spokojnie pomilczeć (śmiech).
Trudno milczeć w czyjejś obecności?
Ludzie czasem decydują się, że mogą sobie razem pomilczeć – wszystko zależy, na jakim etapie relacji się znajdują, na jakim poziomie zażyłości. Z kimś, przy kim czujemy się niezręcznie, musimy ciągle gadać. Z kimś bardzo bliskim czasem fajnie posiedzieć w ciszy.
I wtedy pojawiają się rozgadane myśli... Zdarza się Ojcu?
Oczywiście! Z tym każdy będzie zmagał się aż do śmierci. Bo są i będą pokusy, mówiące, że życie wygląda inaczej niż to jest naprawdę.
Trzy konkretne rady, jak złapać odpowiedni dystans...
Po pierwsze, nie warto siebie traktować poważnie. I tego wszystkiego, co podpowiadają myśli (śmiech). Po drugie, warto zająć się czymś pożytecznym. Po trzecie, pomyśleć sobie, że inni myślą o nas jeszcze gorzej, a i tak to wszystko nie jest prawdą.
Dlaczego milczeniu tak wiele uwagi poświęcają ojcowie pustyni?
W języku polskim mamy tylko ten jeden czasownik: „milczeć”. W grece czy łacinie są z kolei dwa różne pojęcia słowa „milczeć”. Pierwsze w znaczeniu: nic nie mówię. Drugie określa ciszę wewnętrzną, oderwanie się od natłoku myśli. Przypatrujemy się apoftegmatowi, który gra tymi dwoma słowami. Jest ktoś taki, kto milczy. Nic nie mówi, ale w środku nie ma tego milczenia. Ale jest też ktoś taki, kto mówi, ale w środku nie osądza nikogo. Ojcowie zdawali sobie sprawę z tego, że wewnętrzne monologi mają tyrańską siłę, żeby zmusić nas do robienia rzeczy, na które nie mamy ochoty.
Nawet w gwarze miasta, w środku wakacji, można zachować to wewnętrzne milczenie?
Po grecku słowo „sąd” brzmi crisis, czyli podział – oddzielenie kogoś i zamknięcie go w jakiejś szufladce, z której nigdy już się ten ktoś nie wydostanie. Takie proste zaklasyfikowanie go do określonej kategorii. To, o czym mówi Pojmen, to z kolei ciągłe dawanie szansy i wychodzenie drugiemu człowiekowi naprzeciw.
ZOBACZ: WSZYSTKIE ODCINKI CYKLU „WAKACJE NA PUSTYNI”
Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) – opat klasztoru oo. Benedyktynów w Tyńcu; studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. Piotr Sacha / Foto Gość
Piotr Sacha