W styczniu 1968 r. Aleksander Dubczek zapoczątkował w Czechosłowacji reformy, które nazwano później praską wiosną. Była to z pewnością najdłuższa wiosna XX wieku. Zaczęła się w styczniu, a skończyła w sierpniu.
Wybór Dubczeka na szefa partii komunistycznej w Czechosłowacji przyjęto na świecie bez specjalnego zainteresowania. Nikt nie oczekiwał, że dość bezbarwny aparatczyk zainicjuje zmiany, które wstrząsną nie tylko całym Blokiem Wschodnim, ale po kilku miesiącach staną się przyczyną poważnego światowego kryzysu.
Ponury barak
Jeśli PRL była „najweselszym barakiem” w obozie socjalistycznym, to Czechosłowacja z pewnością „barakiem” najbardziej ponurym. Terror w tym kraju był o tyle niezwykły, że jeszcze w okresie międzywojennym komuniści działali tam legalnie i dysponowali szerokimi wpływami politycznymi. Jednak od chwili objęcia przez nich całej władzy, po puczu w lutym 948 r., chyba tylko w Związku Radzieckim siedziało w Europie więcej więźniów politycznych.
W więzieniach i obozach pracy uwięziona była znaczna część starej inteligencji, wielu przedsiębiorców oraz żołnierzy, którzy walczyli na Zachodzie, m.in. znakomitych czeskich lotników. Terror uderzał także w członków kierownictwa Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Ludzie, którzy w latach 40. tworzyli zręby nowego ładu, nierzadko w latach 50. gnili w więzieniach, jak przyszły prezydent Gustaw Husak, czy kończyli na szubienicy, jak Rudolf Slansky, niegdyś zaufany człowiek Stalina, a później skazany w sfałszowanym procesie pokazowym. Pomimo zmian w Związku Radzieckim, w centrum Pragi do listopada 1962 r. wznosił się potężny pomnik Stalina, największy w Europie.
U nas dyskusja o zbrodniach stalinowskich zaczęła się w 1956 r., w Czechosłowacji dopiero w 1962 r. Wówczas ogłoszono pierwsze amnestie, obejmujące więźniów politycznych. Powołano także specjalną komisję partyjną, która miała przygotować dla kierownictwa partii raport o represjach stalinowskich. Pogłębiał się także konflikt między Pragą a Bratysławą. Komunistyczna Czechosłowacja była państwem unitarnym, nieuznającym odrębnego statusu Słowacji. W latach 50. wsadzono do więzienia – jako „słowackich burżuazyjnych nacjonalistów” – wielu przywódców słowackiego powstania narodowego, chociaż w większości byli to działacze lewicy bądź komuniści.
Równie tragiczny był bilans stalinowskiej epoki dla Kościoła w Czechach i na Słowacji. Był to Kościół bez biskupów, bez księży, rygorystycznie kontrolowany przez administrację państwową oraz duchownych, którzy zostali jej podporządkowani. Po wielu dramatycznych incydentach do 1951 r. aresztowano setki księży i prawie wszystkich biskupów z Czech, Moraw i Słowacji.Od 1949 r. represjonowany był także prymas Czech kard. Josef Beran, w czasie wojny więzień niemieckich obozów koncentracyjnych. Przez kilka lat był izolowany we własnej rezydencji w Pradze, a później osadzony w domu starców na prowincji. W 1965 r. władze zgodziły się na jego uwolnienie. Wyjechał do Watykanu, ale z dożywotnim zakazem powrotu do kraju.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski